W maju nie rozegrano meczu pomiędzy ebut.pl Stalą a ZOOleszcz GKM-em, ponieważ zawodnicy obu drużyn odmówili jazdy na torze po obfitych opadach deszczu. W konsekwencji sędzia Michał Sasień orzekł obustronny walkower.
Długo musieliśmy czekać na kolejne ruchy, ale ostatecznie Komisja Orzekająca Ligi postanowiła ukarać zarówno żużlowców, jak i kierowników drużyn. Jednym z nich był Krzysztof Orzeł pracujący z gorzowskim zespołem. Otrzymał on sankcję dyscyplinarną w postaci zakazu pełnienia funkcji kierownika drużyny na okres dziewięciu miesięcy (więcej TUTAJ).
Niektórzy wpadli ostatnio jednak w konsternację, gdy podczas konfrontacji ebut.pl Stali z KS Apator Toruń zobaczyli Orła w parku maszyn. Jak się okazuję, pełnił w tym czasie rolę dyrektora sportowego klubu. Co istotne, miał do tego pełne prawo i nie złamał w ten sposób żadnego zakazu.
ZOBACZ WIDEO: Ogromny budżet Texom Stali. "Jak będzie trzeba, to go podwoimy"
- Przewinienie, za które Krzysztof Orzeł otrzymał karę, wynikało z naruszenia obowiązków kierownika drużyny. Przypomnijmy, że to zawodnicy odmówili jazdy, co kierownik drużyny przekazał sędziemu - przekazał nam Przemysław Szymkowiak ze Speedway Ekstraligi.
- KOL oceniając winę Krzysztofa Orła stwierdziła, że choć popełnił on "wykroczenie" regulaminowe to jego udział w całej sytuacji nie zasługuje na całkowite wyeliminowanie z pracy podczas meczów - wytłumaczył dyrektor ds. mediów i PR Ekstraligi Żużlowej.
ebut.pl Stal już niedzielę o godzinie 19:15 zmierzy się na własnym obiekcie z Betard Spartą. Relację tekstową "na żywo" przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Żużel. Na to czekał cały Toruń. KS Apator przekazał kapitalną informację
- Żużel. Przyjemski tłumaczy swoją decyzję. Te słowa ucieszą kibiców Polonii