Żużel. Polonia potrzebuje dalej być tak powtarzalna z torem. Na ile druga linia wesprze ROW?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck
zdjęcie autora artykułu

Piekielnie mocna była w tym roku u siebie Polonia, bijąc po kolei rywali. Potrzebuje odjechać jeszcze jeden dobry mecz na powtarzalnie dotąd szykowanym torze, żeby wygrać finał. ROW musi uniknąć w Bydgoszczy tylu luk, ile miał w fazie zasadniczej.

Awizowane składy:

Abramczyk Polonia Bydgoszcz9. Kai Huckenbeck, 10. Andreas Lyager, 11. Mateusz Szczepaniak, 12. Tim Soerensen, 13. Krzysztof Buczkowski, 14. Olivier Buszkiewicz, 15. Franciszek Karczewski

Innpro ROW Rybnik1. Jakub Jamróg, 2. Rohan Tungate, 3. Grzegorz Walasek, 4. Norick Bloedorn, 5. Brady Kurtz, 6. Paweł Trześniewski, 7. Maksym Borowiak

Analizujemy składy finalistów play-off Metalkas 2. Ekstraligi i nie ma w nich zaskoczeń. Odkąd w formacjach seniorskich kierownictwa zdecydowały się na taki właśnie układ numeryczny, tylko raz jednej zmiany dokonała Polonia, tj. przed ćwierćfinałem. Wtedy miejscami zamieniono zawodników krajowych. Za to ROW od czasu wyjazdu do Krosna w fazie zasadniczej roszad dokonywał już tylko wśród juniorów.

Trener Tomasz Bajerski na obecne zestawienie pierwszy raz zdecydował się przed spotkaniem rundy zasadniczej przeciwko... rybniczanom. Bydgoszczanie wygrali wtedy różnicą aż 32 punktów. Zresztą we wszystkich domowych meczach w tym roku jeździli jak z nut, zdobywając 500 punktów (55,5 na mecz). O ich ogromnej sile świadczy fakt, że cała piątka seniorów legitymuje się średnią biegową wyższą niż 2,000. Słabsze występy występowały sporadycznie. Albo też wcale, jak np. u Krzysztofa Buczkowskiego.

Sporo mówiło się o wynikach uzyskiwanych przez Kai'a Huckenbecka, bądź co bądź zawodnika ze stawki Grand Prix. Niemiec w aż 6 z 9 meczów na bydgoskim torze przywoził mniej niż 10"oczek" (bez liczenia bonusów). Jego wsparcia zabrakło przede wszystkim w ćwierćfinale przeciwko poznańskiemu PSŻ-owi (4+1) i tamten dwumecz "Gryfy" przegrały, nie odrabiając ostatecznie wszystkich strat z wyjazdu. W niedzielnym rewanżu finału play-off Huckenbeck będzie raczej musiał przypomnieć sobie o tych najlepszych występach przy Sportowej i mieć się na baczności w pojedynkach z Jakubem Jamrogiem, bo te czekają go minimum trzy.

Rzecz jasna ROW, chcąc obronić przewagę i awansować do PGE Ekstraligi, nie będzie mógł polegać tylko na liderze, Bradym Kurtzu, choć też i w jego przypadku jest mały znak zapytania. On w tym roku w Bydgoszczy nie miał okazji startować, bo starcie z Polonią w czerwcu było jedynym, w którym z powodu kontuzji nie wystąpił. Zakładając jednak, że Australijczyk pojedzie na swoim nominalnym poziomie (prawdopodobne, że sześć razy), a w okolicach "dwucyfrówki" zakręciłby się jego rodak Rohan Tungate, wspomniany Jamróg koniecznie musi ich wesprzeć.

Pewną "pułapką" może być bowiem duet Grzegorz Walasek - Norick Bloedorn, o którego obawy są zapewne największe. Tym bardziej wiedząc, jak skrajnie ofensywnie przygotowywana jest nawierzchnia w Bydgoszczy. Nawierzchnia, o której mówiło się już sporo, a która jest przez cały sezon niesamowicie powtarzalnie szykowana. To też sprawiło, że Poloniści mają w tym swój ogromny atut. Teraz potrzebują oni jej takiej jeszcze ten jeden raz.

ZOBACZ WIDEO: Tajemnicze kulisy odejścia Jabłońskiego z telewizji

Źródło artykułu: WP SportoweFakty