Finały Metalkas 2. Ekstraligi dostarczyły ogromnych emocji. Bydgoszczanie przegrali w Rybniku 40:50 i na własnym torze musieli odrabiać straty. O wszystkim decydował ostatni bieg, przed którym gospodarze prowadzili różnicą ośmiu punktów. To oznaczało, że do awansu potrzebowali wygranej 4:2 lub 5:1. Ostatecznie jednak padł remis 3:3, a bohaterem został Rohan Tungate, który znakomicie wystartował z zewnętrznego pola, a następnie pomknął do mety po wygraną. Polonia, która miała upragnioną PGE Ekstraligę na wyciągnięcie ręki, musiała obejść się smakiem.
- To na pewno bolesne. Żal jest wielki, bo byłem pod wrażeniem postawy naszych kibiców i frekwencji. Ta niedziela miała być dla nas, ale okazało się, że sport lubi niespodzianki. Jako działacz tego klubu zrobiłem wszystko, żebyśmy awansowali do PGE Ekstraligi. Nie udało się. Zawodnicy zapewne pojechali najlepiej, jak tylko potrafili, ale to było za mało. ROW awansował zasłużenie i z tego miejsca im gratuluję - mówi nam prezes Jerzy Kanclerz.
Szef Abramczyk Polonii nie chciał jednak mówić, kto z zawodników zawiódł go najbardziej w finałowym dwumeczu z Innpro ROW-em. - Cała odpowiedzialność spada tylko na mnie. W tym klubie zarząd jest jednoosobowy. Za to wszystko nie odpowiada Tomasz Bajerski, Krzysztof Kanclerz czy zawodnicy, ale ja. Uważałem, że zrobiłem wszystko, ale być może popełniłem jakieś błędy - zaznacza.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Bajerski, Jabłoński i Przedpełski
W finałowym dwumeczu bydgoszczanom z pewnością zabrakło punktów juniorów. Duet Franciszek Karczewski - Olivier Buszkiewicz zdobył w rewanżu cztery "oczka" przy dziesięciu, które wywalczyli przeciwnicy. W związku z tym wróciły pytania o wypożyczenia Franciszka Majewskiego i Bartosza Nowaka, którzy w trakcie rozgrywek trafili odpowiednio do Texom Stali Rzeszów i H.Skrzydlewska Orła Łódź.
- Zawsze najłatwiej być mądrym po fakcie. Wcześniej doszło jednak do analizy ze sztabem szkoleniowym, który mówił, że Franek Majewski odstaje i najlepszym rozwiązaniem będzie jego wypożyczenie. Na początku był czwartym zawodnikiem w formacji juniorskiej. Bartek Nowak dostał zgodę na przejście do Orła i przyznam szczerze, że nie spodziewałem się tak dobrych występów z jego strony. Oni jednak odbiegali od Franka Karczewskiego i Olivera Buszkiewicza. Prawda jest też taka, że ten drugi był zupełnie innym zawodnikiem przed wypadkiem - przyznaje Kanclerz.
Porażka w rywalizacji z Innpro ROW-em oznacza, że Abramczyk Polonia będzie ścigać się za rok na torach Metalkas 2. Ekstraligi. Wszystko wskazuje na to, że kibice nie będą musieli długo zastanawiać się nad tym, w jakim składzie będzie rywalizować w przyszłym sezonie ich drużyna.
- Potrzebuję jeszcze kilku dni, by ochłonąć i wszystko dokładnie przemyśleć. Z jednej strony lata lecą, ale jestem człowiekiem ambitnym, który nie ogląda się do tyłu. Rozmawiam też ze sponsorami i prezydentem. Oni widzą, ilu pracy zostało tu włożone. Myślę, że trudno byłoby mi się odwrócić i odejść. Zapewne tego nie zostawię. Teraz najważniejszą kwestią jest zatem dobór zawodników. Muszę odbyć rozmowy, bo mieliśmy gotowe warianty na PGE Ekstraligę i Metalkas 2. Ekstraligę. To trzeba doprecyzować. Na dziś mam deklarację Krzysztofa Buczkowskiego. Zostać chce też Mateusz Szczepaniak. Potrzeba nam nowego żużlowca U24, bo Tim Soerensen kończy starty w tej kategorii wiekowej i go u nas nie będzie. Są już też zawodnicy z zewnątrz, z którymi mamy porozumienie, ale teraz trzeba dopiąć szczegóły. W ciągu dwóch, trzech, może czterech dni zaczniemy informować o nazwiskach - zaznacza Kanclerz.
Prezes Polonii nie podaje wielu konkretów, ale nieoficjalnie wiadomo, że poza Krzysztofem Buczkowskim jest spora szansa na zatrzymanie Kaia Huckenbecka. Wszystko wskazuje również na to, że do klubu trafi Aleksandr Łoktajew. Najpoważniejszym kandydatem na pozycję U24 jest z kolei Tom Brennan. Zagadką pozostaje pozycja drugiego polskiego seniora. Możliwe, że będzie nim nadal Mateusz Szczepaniak, choć pod uwagę brany jest również angaż Gleba Czugunowa. Co ciekawe, do Abramczyk Polonii chce wrócić… Franciszek Majewski, który trafił na wypożyczenie do Texom Stali i po sezonie miał się do niej przenieść na zasadzie transferu definitywnego.
- Franek rzeczywiście chce wrócić. Zgłosił się już także jeden z klubów ekstraligowych, który jest zainteresowany jego pozyskaniem, ale obiecałem prezesowi z Rzeszowa, że będę z nim rozmawiać. Poza tym są też pewne zapisy - tłumaczy Kanclerz.
Wiadomo również, że brak awansu przekreśla szanse na transfer Wiktora Przyjemskiego, który w sezonie 2025 będzie nadal zawodnikiem Orlen Oil Motoru Lublin. - Po meczu z nim nie rozmawiałem. Przed spotkaniem był bardzo optymistyczny. Od syna wiem, że polały się u niego łzy. Bardzo to przeżywał, jak my wszyscy, ale czasu już nie cofniemy - podsumowuje Kanclerz.