Nie tak miała wyglądać końcówka sezonu dla Jakuba Krawczyka. Młodzieżowiec Betard Sparty Wrocław był mocnym punktem swojej drużyny w rozgrywkach PGE Ekstraligi, a w ostatnim turnieju SGP2 liczył na jak najlepszy wynik.
Podczas piątkowego turnieju w Toruniu w swoim pierwszym starcie na tor upadł młodzieżowiec wrocławskiego klubu, a winnym tego zdarzenia wskazanym przez sędziego został Bartosz Bańbor. Krawczyk od razu został przetransportowany do szpitala.
Jednak dwa dni później z 30 szwami na swoim ciele Krawczyk wystąpił w pierwszym finale PGE Ekstraligi, w którym Betard Sparta Wrocław przegrała z Orlen Oil Motorem Lublin 43:47. 20-latek wystartował tylko w swoim pierwszym biegu i to mimo ogromnego bólu. Później już nie był w stanie rywalizować.
ZOBACZ WIDEO: Finansowe eldorado? Gwiazda ligi wprost o swoich zarobkach
We wtorek na torze we Wrocławiu odbywa się finał U-24 Ekstraligi, w którym Beckhoff Sparta rywalizuje z Enea Stalą Gorzów. W nim nie wystąpi Jakub Krawczyk, a za niego stosowane będzie zastępstwo zawodnika.
To oznacza, że wystawił on zwolnienie lekarskie i podstawowy młodzieżowiec Betard Sparty nie wystąpi także w sobotnim finale PGE Ekstraligi w Lublinie. To spore osłabienie dla drużyny prowadzonej przez Dariusza Śledzia.
- Jedziemy dzisiaj bez Kuby i to na pewno nam nie pomoże. Nie będzie gotowy na rewanżowy finał PGE Ekstraligi w Lublinie, bo korzystamy z zastępstwa zawodnika i to go wyklucza. Wiem, że będzie trzymał za nas kciuki. W niedzielę podjął próbę i to był wielki wysiłek. Nie do końca się to udało. Okazało się, że ta kontuzja nie pozwala mu jeździć, a my nie będziemy naciskać. Jego zdrowie jest dla nas najważniejsze - powiedział przed kamerami CANAL+ SPORT5 trener Dariusz Śledź przed finałem U-24 Ekstraligi.