Żużel. Mieli spaść, a sensacyjnie doszli do półfinału. Zostali rewelacją ligi!

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki

Poznańscy sympatycy żużla na długo zapamiętają tegoroczny sezon. #OrzechowaOsada PSŻ okazało się czarnym koniem rozgrywek Metalkas 2. Ekstraligi. Duża zasługa w tym Ryana Douglasa i Aleksandra Łoktajewa, którzy rzadko zawodzili.

Podsumowanie sezonu 2024 w wykonaniu #OrzechowaOsada PSŻ Poznań oczami portalu WP SportoweFakty.

***

KOMENTARZ. Poznański klub po spadku dostał drugą szansę na utrzymanie. Skorzystał na przeniesieniu do niższej ligi Landshut Devils i pokazał, że w pełni zasłużył na miejsce na zapleczu PGE Ekstraligi, pisząc piękną historię. Klub budował skład na Krajową Ligę Żużlową, a okazało się, że otarł się on o finał Metalkas 2. Ekstraligi, bo trzeba przyznać, że zwycięstwo w dwumeczu półfinałowym z Innpro ROW Rybnik było naprawdę blisko. A przecież na Górnym Śląsku brakowało jednego z liderów, czyli Ryana Douglasa.

Zresztą PSŻ zaliczyło fantastyczny sezon, mimo że nękały go kontuzje. Duet trenerski Jacek Kannenberg i Adam Skórnicki naprawdę nie miał łatwego życia. W drugiej części rozrywek co rusz ktoś im wypadał ze składu, a mimo to zespół radził sobie całkiem nieźle. Nie straszne okazały się absencje Kacpra Grzelaka, Mateusza Dula czy Kacpra Teski.

ZOBACZ WIDEO: Motor ciągle czeka na nowy stadion. Prezes mówi, jaka pojemność byłaby wystarczająca

Duże słowa uznania należą się poznaniakom również dlatego, że początek sezonu był przecież bardzo słaby, żeby nie powiedzieć beznadziejny. Przegrana na inaugurację z Innpro ROW-em Rybnik, remis z drużyną z Gdańska, dla której punkt zdobyty na Golęcinie przez dłuższy czas były jedynym, jaki dopisała sobie w tabeli oraz doszła do tego jeszcze sprawa z Michaelem Jepsenem Jensenem, który stracił miejsce w składzie, z czego nie był zadowolony. Nie było łatwo, ale poznaniacy wyszli z opresji i należy to docenić. Ten zespół bez wątpienia był rewelacją ligi.

Generalnie PSŻ wielokrotnie udowadniało, że potrafi wykaraskać się z problemów i z tego zapamiętamy ten zespół. Nieraz byli w ciężkiej sytuacji, a jednak dawali radę, a mecz rewanżowy w ćwierćfinale z Abramczyk Polonią Bydgoszcz przejdzie do historii klubu. Po fatalnej pierwszej serii odbudowali się na tyle, żeby wygrać dwumecz z faworytem do awansu, a nad jazdą Aleksandra Łoktajewa z tego spotkania można byłoby się rozpływać pewnie przez całą zimę.

BOHATER SEZONU. Chyba mało kto spodziewał się, że Ryan Douglas okaże się tak ogromnym wzmocnieniem PSŻ-u. Warto przypomnieć, że był to jego pierwszy sezon na drugim poziomie rozgrywkowym, a Australijczyk wszedł do ligi bez żadnych kompleksów, z marszu stając się liderem drużyny. Ostatecznie został czwartym najskuteczniejszym zawodnikiem Metalkas 2. Ekstraligi ze średnią 2,216 punktu na bieg. Jeszcze bardziej zaimponował nam były zawodnik Kolejarza Rawicz swoją regularnością. W zasadzie nie zdarzało mu się schodzić poniżej pewnego poziomu. Jego najgorszy występ to dziewięć punktów.

Poznańscy kibice również w następnym sezonie będą mogli podziwiać wyczyny Douglasa na Golęcinie, gdyż Australijczyk bardzo szybko doszedł do porozumienia z zarządem PSŻ. To należy uznać za duży sukces.

KLUCZOWY MOMENT. Można byłoby wspomnieć kilka założycielskich meczów, które sprawiły, że ten zespół rósł. Co może być dużym zaskoczeniem, świetnie sobie radzili na wyjazdach. W pamięci na długie lata poznańskim kibicom z pewnością zapadną spotkania w Rzeszowie i Ostrowie, gdzie niespodziewanie udało się wygrać. Wyróżnilibyśmy jednak szczególnie wygrane derby z Arged Malesą na jej terenie. To był taki pierwszy impuls, że ta drużyna może powalczyć naprawdę z każdym, co przełożyło się na kolejne bardzo udane pojedynki.

CYTAT. "Może to zabrzmi trochę dziwnie i buńczucznie, ale czuję niedosyt, bo naprawdę była szansa, żeby do tego finału wejść" - powiedział dla WP SportoweFakty po rewanżowym spotkaniu z Innpro ROW-em Rybnik menedżer PSŻ, Jacek Kannenberg. Poznanianie wcale nie byli daleko od sprawienia kolejnej sensacji i awansowania do finału Metalkas 2. Ekstraligi. Warto przecież przypomnieć, że po dziesiątym biegu to klub z Poznania był bliżej zwycięstwa. Apetyty w stolicy Wielkopolski rosły z każdym kolejnym udanym spotkaniem i zaprowadziły ich prawie do samego końca tej drogi.

LICZBA - 4. Takie miejsce ostatecznie zajęło #OrzechowaOsada PSŻ Poznań na zapleczu PGE Ekstraligi, co jest wyrównaniem najlepszego wyniku w historii klubu. Dość niespodziewanie nawiązali do czasów, gdy na torze brylowali jeszcze Rafał Trojanowski, Norbert Kościuch czy były już trener poznanian, Adam Skórnicki. W Poznaniu jednak nie chcą się zatrzymywać i na poważnie myślą o walce o awans do najlepszej ligi świata. Pozytywy z tego sezonu mają być podwalinami pod przyszłość.

CO DALEJ? Skład na rok 2025 udało się skompletować bardzo szybko i wygląda on obiecująco. W zespole pozostaną Ryan Douglas, Matias Nielsen, Szymon Szlauderbach i Kacper Teska. Znaleziono też zastępstwo za Aleksandra Łoktajewa, który odchodzi do Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Bartosz Smektała ma wejść w buty Ukraińca i stać się liderem. Za to tym razem postawiono na zagraniczną opcję przy wyborze zawodnika formacji do lat 24 i ostatecznie dogadano się z Norickiem Bloedornem. Zobaczymy czy pozwoli to pobić wynik z sezonu 2024, bo ligowi rywale z Metalkas 2. Ekstraligi także nie próżnowali.

Czytaj także:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty