Żużel. Niemal całą karierę spędził we Włókniarzu. Gdy odszedł, zdobyli złoto

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Dariusz Rachwalik
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Dariusz Rachwalik

21 października Dariusz Rachwalik obchodzi 59. urodziny. To jedna z legend Włókniarza Częstochowa, choć zawsze był w cieniu innych. Najbardziej żałuje tego, że gdy odszedł z klubu, to jego koledzy zdobyli złoto DMP.

Dariusz Rachwalik uzyskał licencję żużlową w 1983 roku i niemal przez całą swoją karierę reprezentował barwy Włókniarza Częstochowa. Ta trwała siedemnaście sezonów, a czternaście z nich Rachwalik ścigał się w ekipie biało-zielonych.

W trakcie swojej kariery jeździł również dla Victorii Machowa, Śląska Świętochłowice oraz Wandy Kraków. To właśnie w krakowskim zespole zakończył swoje starty na żużlowym torze. Stało się tak m.in. z powodu problemów finansowych Wandy.

Rachwalika od dziecka interesowała motoryzacja. - Bardziej ciągnęło mnie do samochodów niż motocykli. Po ukończeniu szkoły podstawowej poszedłem do liceum zawodowego, gdzie funkcjonowała sekcja kartingowa. Przepracowałem zimę, przygotowując sprzęt, ale po kilku zawodach sprzęt się rozsypał, a sekcja upadła - wspominał w programie "W paszczy Lwa".

ZOBACZ WIDEO: Miał jasną deklarację od Krzysztofa Mrozka. "Takimi zapewnieniami byłem karmiony"

- Potem spotkałem kolegę ze szkoły podstawowej, który zachęcił mnie do żużla. Złapałem bakcyla, szło mi chyba całkiem nieźle, skoro przetrwałem, zdałem licencję i przez wiele lat startowałem - dodał.

W 1984 roku Rachwalik odniósł największy sukces w karierze. Zajął trzecie miejsce w Brązowym Kasku, a krótko po tym został zawieszony. Miał wstrzymaną licencję.

- Znalazłem się w szerokiej kadrze młodzieżowej. Pojechaliśmy na badania psycho-techniczne. Podeszliśmy do nich jakoś mało poważnie i coś mi powychodziło nie tak. Ten pułkownik, żeby się wykazać, że jest potrzebny dla reprezentacji, to przypisał mi, że upadki były przyczyną wady wzroku - wspominał. Ostatecznie udało się wywalczyć zgodę na to, by dalej się ścigał.

W barwach Włókniarza startował przez 14 sezonów, a jego największym żalem pozostaje brak złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski, który biało-zieloni zdobyli w 1996 roku. W tamtym czasie Rachwalik jeździł dla Śląska Świętochłowice.

- Żałuję, że nie mam złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. W tamtym czasie prezes Makowski miał swoją wizję składu i wymienił mnie na Rafała Chińskiego. Trafiłem do Świętochłowic, a Włókniarz zdobył mistrzostwo Polski. Cała drużyna pojechała doskonale. Rafał Chiński przyszedł do Częstochowy jako młody zawodnik, a Świętochłowice chciały mieć lidera - przyznał Rachwalik.

Rok później wrócił do Włókniarza, ale wtedy częstochowianie nie byli tak silni, jak sezon wcześniej. Broniący tytułu zespół spadł do II ligi, co było trudne do wyobrażenia.

Rachwalik karierę kończył w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Jego ówczesny klub - Wanda Kraków - nie płaciła zawodnikom, a on musiał uregulować wszelkie opłaty i zobowiązania. Jako mechanik współpracował z Arturem Pietrzykiem, Adamem Pietraszką czy Danielem Jeleniewskim.

Łukasz Witczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty