Dla Mateusza Cierniaka miniony sezon był bardzo ważny, bowiem tarnowianin zadebiutował w nowej dla siebie roli, a mianowicie w gronie seniorów. W PGE Ekstralidze żużlowiec dorzucił do swojego konta kolejny złoty medal. I miał w tym spory udział, bowiem dla Orlen Oil Motoru Lublin wywalczył 119 punktów i 26 bonusów, co przy 85 wyścigach przełożyło się na średnią biegową 1.706.
- Myślę, że mogę być zadowolony ze średniej 1,7 punktu na bieg. Nie jest dużo niższa niż w poprzednim sezonie, kiedy jeszcze miałem biegi juniorskie. Jestem zadowolony z tego sezonu. Zawsze mogło być trochę lepiej, ale myślę, że poza pojedynczymi wpadkami, kiedy pojechałem "mega lipę", to byłem regularnym zawodnikiem. Zdobyłem kolejne doświadczenia, realizowałem nowe zadania i wyzwania, lecimy po więcej - przyznał Cierniak w rozmowie z ekstraliga.pl.
22-latek przynajmniej na razie nie myśli o tym, co przed nim, bo czeka go jeszcze jedno ważne wydarzenie w tym roku, a mianowicie 20 października będzie reprezentował kraj w finale Mistrzostw Europy Par.
- Na pewno chcę nadal podnosić swój poziom, żeby było lepiej i ciekawiej, myślę, że stać mnie na więcej. Na przemyślenia w sprawie indywidualnych planów przyjdzie jeszcze czas - w sezonie 2024 chciałem wejść do cyklu SEC, byłem blisko, więc może te plany przełożę na przyszły rok. O pozostałych rzeczach będę mógł pomyśleć na początku przyszłego sezonu, kiedy rozpoczną się kwalifikacje do poszczególnych rozgrywek - dodał.
W ubiegłym roku Cierniak na wakacje udał się na Islandię. Tym razem zdecydował się na lot na Cypr, gdzie nie tylko odpocznie od trudów sezonu, ale również będzie trenował na kolarzówce. - Co do zasady rzadko kiedy toleruję taki typowo "wypoczynkowy" urlop, zawsze staram się, aby był on połączony z aktywnością, z rowerem, bieganiem, z czymkolwiek związanym ze sportem - skomentował.
ZOBACZ WIDEO: Motor ciągle czeka na nowy stadion. Prezes mówi, jaka pojemność byłaby wystarczająca