Co do tego, że w Nazarze Parnickim drzemie olbrzymi potencjał, nikogo przekonywać nie trzeba. Został mistrzem Europy do 19. roku życia, a ponadto, na jego szyi zawisł srebrny medal mistrzostw świata do lat 21. Ukrainiec w tym roku dobrze radził sobie w PGE Ekstralidze, gdzie napsuł sporo krwi bardziej doświadczonym rywalom, jak chociażby Fredrik Lindgren.
Wielu szans jednak nie dostawał, bowiem wystąpił w zaledwie 30 wyścigach, w których odpłacił się 33 punktami i 3 bonusami. Kiedy zawodził Keynan Rew, to pojawiały się głosy kibiców, by Rafał Okoniewski odważniej stawiał na 18-latka zza naszej wschodniej granicy.
- Jestem pod ogromnym wrażeniem Nazara Parnickiego i uważam, że ten zawodnik będzie absolutnie gamechangerem w przyszłym sezonie w Unii Leszno. A mam wrażenie, patrząc na miniony sezon, że nie do końca wykorzystano jego potencjał sportowy. Uważam, że byłą szansa w niektórych meczach wykorzystywać go częściej - przyznał w rozmowie z kurierostrowski.pl, były menedżer, a obecnie ekspert żużlowy Jacek Frątczak.
ZOBACZ WIDEO: Był blisko odejścia ze Stali. "Zdawałem sobie sprawę, że to mogę być ja"
Fogo Unia Leszno przynajmniej na razie przygotowuje się do startów w Metalkas 2. Ekstralidze. Niewątpliwie będzie ona jednym z faworytów, choć mocny skład zbudowała Texom Stal Rzeszów, czy przede wszystkim Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Frątczak porównał Byki i Gryfy, wskazując, że ci pierwsi mają swoje atuty.
- W mojej ocenie liderzy - Grzegorz Zengota i Janusz Kołodziej, a przede wszystkim formacja juniorska to wyższy potencjał sportowy, aniżeli zawodnicy w Polonii. Tym bardziej że już w tym roku bydgoszczanie mieli problem z młodzieżowcami - skomentował.
To jest teraz jeździec bez głowy!
Psycholog na CITO bo talent ma ale w głowie klapki trzeba poukładać Nazarowi!