Niels Kristian Iversen - przerost formy nad treścią?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niels Kristian Iversen w cyklu Grand Prix nigdy nie odgrywał głównych ról. 27-letni Duńczyk dwukrotnie był stałym uczestnikiem tej prestiżowej serii, jednak ani razu nie udało mu się zająć miejsca w pierwszej ósemce klasyfikacji generalnej, które gwarantuje utrzymanie się w Indywidualnych Mistrzostwach Świata na kolejny sezon.

W tym artykule dowiesz się o:

Wojaże Iversena w światowym czempionacie miały miejsce w latach 2006 oraz 2008. Za pierwszym podejściem "PUK" uplasował się w "generalce" na 13. pozycji, a za drugim o jedno oczko wyżej. Ponadto Duńczyk w sezonach 2004, 2005 i 2009 wystartował w kilku turniejach IMŚ z dziką kartą lub jako zawodnik rezerwowy.

Po odpadnięciu z ubiegłorocznej rywalizacji, Niels wystąpił w eliminacjach do GP 2010, ale pożegnał się z marzeniami o awansie do przyszłorocznej serii już w rundzie kwalifikacyjnej w niemieckim Pocking. Porażka sprawiła, że jeździec Falubazu Zielona Góra zapragnął zwyciężyć w finale eliminacji do GP 2011, który odbędzie się w jego ojczyźnie na torze w Vojens. - Moją ambicją jest ponowny awans do Grand Prix. W ciągu sezonu okaże się, na co będzie mnie stać - na razie muszę odpowiednio przepracować zimę - powiedział Iversen.

27-latek w sezonie 2009 wziął udział w trzech rundach cyklu (GP Danii i GP Nordycka - dzikie karty, GP Łotwy - zastępstwo za kontuzjowanego Nickiego Pedersena) i dzięki dość dobrej postawie (jeden awans do finału i jeden do półfinału) można było przypuszczać, że zdobędzie przychylność organizatorów serii i otrzyma stała dziką kartę na przyszłoroczne zmagania. Z rywalizacji dość niespodziewanie odpadł jednak jego rodak Hans Andersen i to jemu przyznano "dzikusa". - Będzie trudno, ale nie chcę liczyć na dziką kartę. W przeszłości udało mi się już przebrnąć przez eliminacje, więc i tym razem będę się starał, żeby tak było - dodał "PUK".

Duńczyk sezonu 2009 na pewno nie zaliczy do udanych, ponieważ jego występy w lidze polskiej pozostawiały wiele do życzenia. Iversen wystąpił w 20 spotkaniach Falubazu Zielona Góra, uzyskując średnią w wysokości zaledwie 1,256 pkt./bieg. Poza tym ogromnym ciosem dla Nielsa było wcześniej wspomniane odpadnięcie z eliminacji do GP 2010 już na samym początku zmagań. - Sezon 2009 zaczął się dla mnie bardzo źle, a wszystko przez problemy po operacji obojczyka. Przygotowania do sezonu 2010 dają mi jednak nadzieję, że będzie lepiej. Trenuję po dwie godziny dziennie, wiele czasu spędzam na siłowni, a dobre przygotowanie fizyczne w połączeniu z odpowiednim sprzętem powinno dać efekt. W sezonie 2008 trzykrotnie uszkodziłem obojczyk, operacji poddałem się w październiku i po rekonwalescencji nie miałem wystarczająco dużo czasu na treningi - kontynuował reprezentant kraju Hamleta.

Największym marzeniem Nielsa Kristiana Iversena jest sięgnięcie po tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Żużlowiec w ogóle się z tym nie kryje, przez co bardzo często jest wyśmiewany przez polskich kibiców, którzy uważają go za przeciętnego jeźdźca, nie będącego w stanie podołać nawet roli lidera ekstraligowej drużyny. - Kiedy wszystko jest przeciwko mnie, wtedy czuję się silniejszy. W przyszłym roku pokażę, co potrafię - zakończył Iversen.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)