Żużel. Huckenbeck zaskoczony decyzją FIM. To przekazał mu Morris, argumentując "dziką kartę"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck

Kai Huckenbeck nie ukrywa, że nawet jego zaskoczyła nominacja do przyszłorocznego cyklu Grand Prix, czyli wręczenie mu stałej "dzikiej karty". Niemiec spodziewał się co najwyżej roli rezerwowego. Zdradził, co mu powiedział Phil Morris.

Decyzja władz światowego żużla o tym, by przyznać Kaiowi Huckenbeckowi i Janowi Kvechowi stałe "dzikie karty" na przyszłoroczny cykl Speedway Grand Prix wywołała sporo kontrowersji. Tym bardziej że Niemiec i Czech przepustki otrzymali kosztem Leona Madsena oraz m.in. reprezentanta Polski. Zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz nie ukrywa, że telefon z FIM mocno go zaskoczył.

- Jeśli mam być szczery, to nie spodziewałem się tego. Myślałem, że dostanę miejsce w rezerwie cyklu, ale nie "dziką kartę". Rozmawiałem o tym z Philem Morrisem, który wyjaśnił mi kilka rzeczy, dlaczego to do mnie trafiło jedno z tych miejsc. Przyznał, że widział, jak walczyłem przez cały sezon i nawet, jeśli wyniki nie były takie, jakich się spodziewałem, to widział we mnie walkę. I to było ważne - skomentował Huckenbeck w rozmowie z brytyjskim "Speedway Star".

31-latek z Wuppertalu w tegorocznych rozgrywkach o mistrzostwo świata wywalczył 61 punktów i zajął dwunastą pozycję. Wyprzedził Szymona Woźniaka, Macieja Janowskiego, Jana Kvecha oraz Jasona Doyle'a i Taia Woffindena.

ZOBACZ WIDEO: Był blisko odejścia ze Stali. "Zdawałem sobie sprawę, że to mogę być ja"

- Myślę, że przyszły sezon będzie, może nie tyle łatwiejszy, ile spokojniejszy, a i ja będę bardziej rozluźniony. Poznałem tory, na których nigdy nie byłem, a co za tym idzie mam wiedzę o ustawieniach - przyznał.

Niemiec został zapytany o burzę wokół decyzji FIM w kontekście "dzikiej karty" dla niego. Dziennikarze brytyjskiego tygodnika poruszyli również wątek tego, że najwięcej działo się w polskich mediach. - Szczerze mówiąc, to nawet nie czytam tych komentarzy. Jak powiedziałem, nie można zadowolić wszystkich. Nawet mnie to nie obchodzi - dodał.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty