Żużel. Posmakowali ligowej rywalizacji po raz pierwszy. Oni udowodnili, że drzemie w nich potencjał

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Gracjan Szostak
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Gracjan Szostak

Pięciu nowych zawodników pojawiło się w tym roku w rozgrywkach ligowych za sprawą debiutów na poziomie Metalkas 2. Ekstraligi. Wszyscy jeźdźcy są krajowymi młodzieżowcami, a jeden z nich na brak jazdy nie mógł narzekać.

Prawie 30 żużlowców zadebiutowało w tym sezonie w polskich rozgrywkach. Jedenastu z nich uczyniło to w PGE Ekstralidze (więcej TUTAJ), z kolei do tego, by policzyć tych, którzy zaliczyli pierwszy kontakt z poważnym ściganiem w Metalkas 2. Ekstralidze wystarczy nam jedna dłoń.

Jakub Oleksiak (#OrzechowaOsada PSŻ Poznań) był tym, który odjechał najmniej wyścigów, bo tylko trzy. I w żadnym z nich nie zdołał minąć mety na punktowanej pozycji. Więcej szczęścia miał jego klubowy kolega - Kamil Witkowski. Drugi z juniorów PSŻ-u, co ciekawe, też wychowanek Unii Leszno, zdobył po jednym oczku w play-offach w Bydgoszczy (na wykluczeniu Aleksandra Łoktajewa) i w Rybniku, gdzie przywiózł za plecami klubowego partnera - Szymona Szlauderbacha.

Pozostali debiutanci mieli nieco więcej szans do jazdy w lidze. Eryk Kamiński z Wybrzeża Gdańsk pojawiał się na torze w 14 wyścigach i zdobył w nich 4 punkty z jednym bonusem - z czego 2+1 jest jego wynikiem w meczu w Łodzi. Najpierw skorzystał na tym, że taśmę dotknął Bartosz Nowak, a kilka minut później pokonał Seweryna Orgackiego.

Najwięcej jeździli i punktowali młodzieżowcy Arged Malesy Ostrów - Gracjan Szostak i Tobiasz Potasznik, którzy wskoczyli do podstawowego składu w momencie, kiedy odszedł Jakub Krawczyk. Nikt od nich cudów nie oczekiwał, ale obaj przejawiali nutę potencjału. Lepiej poradził sobie Szostak, który zapisał na swoim koncie 19 punktów i 3 bonusy. Jego młodszy kolega dorzucił przez cały rok 9 oczek i 2 bonusy.

A że ścigać się potrafią, udowodnili m.in. w półfinale Metalkas 2. Ekstraligi, kiedy to w biegu młodzieżowym pokonali Oliviera Buszkiewicza i Franciszka Karczewskiego. Potasznik zresztą tamtego dnia dorzucił jeszcze dwa oczka, więc 5 z 9 wywalczył w jednym meczu.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców

Komentarze (0)