Matej Zagar przez lata był gwiazdą słoweńskiego żużla, a jego występy przyciągały tłumy kibiców na lokalne zawody i turnieje międzynarodowe. Decyzja o zmianie federacji na chorwacką wynika jednak z wielu problemów, jakie pojawiły się na przestrzeni ostatnich lat.
Wdzięczny za danie szansy
Słoweński żużlowiec przyznał, że problemy z kwalifikacjami do międzynarodowych zawodów były jednym z powodów tej zmiany. - Rozmawialiśmy o tym, dlaczego nie startuję w kwalifikacjach. Powiedziałem im: "Bo nie mogę. Nikt mnie nie nominuje. Wybierają zawodników, którzy zawsze kończą na ostatnim miejscu w kwalifikacjach". Wtedy zaproponowali mi chorwacką licencję i tak to się stało - mówi Zagar w rozmowie ze "Speedway Star".
Podkreślił, że decyzja o przejściu do chorwackiej federacji była dla niego naturalnym krokiem. - Jestem wdzięczny, że dali mi szansę być ich "dziką kartą". Wyścigi tam to wspólny interes - zarówno ich, jak i mój, i robię to z wielką przyjemnością. Mam wielu fanów w Słowenii i Chorwacji. To po prostu zdrowy rozsądek - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
Problemy z federacją słoweńską
Relacje Zagara z władzami słoweńskiego speedwaya uległy pogorszeniu po zawodach Speedway of Nations w Teterow w 2018 roku. Mimo że zdobył 14 z 17 punktów dla swojej reprezentacji, federacja zdecydowała o równym podziale nagrody finansowej między wszystkich trzech zawodników. Lider uznał to za niesprawiedliwe, szczególnie że według niego wcześniej ustalono inny podział.
Dodatkowym punktem spornym była rywalizacja w mistrzostwach krajowych. Zagar, który zdobył ten tytuł 18 razy z rzędu (2002-2019), przestał widzieć sens dalszego uczestnictwa. - Zatrzymali swojego najlepszego zawodnika z powodu lokalnych mistrzostw. Wygrałem je 18 razy z rzędu. Czego jeszcze chcą? Żebym wygrał 30 razy? - powiedział.
Zawodnik zaznaczył, że zawody w Słowenii nie spełniały jego oczekiwań. - Spotkania odbywają się na poziomie amatorskim. Nie mają wystarczającej liczby zawodników, bo jest ich tylko czterech. Jak można to nazwać mistrzostwami kraju? Nie ma publiczności, pieniędzy, niczego - skomentował.
Nowy rozdział z chorwacką licencją
Zmiana federacji pozwoliła Zagarowi na powrót do rywalizacji międzynarodowej. Zawodnik nie wyklucza walki o powrót do cyklu Grand Prix, choć nie jest to jego główny cel. - Muszę być szczery - nie mogę powiedzieć, że to mój główny cel na przyszły sezon. Ale jeśli wezmę udział w kwalifikacjach, a światło się zapali, człowiek po prostu walczy. Zobaczę, co uda mi się osiągnąć. Nie mam już 20 lat, ale jeśli to się uda, będzie to wspaniała niespodzianka - przyznał.
Przypomnijmy, że w polskiej lidze Zagar związał się z Autona Unią Tarnów, a ponadto ma zamiar występować w brytyjskim Birmingham Brummies.