Eugeniusz Miastkowski, urodzony 24 grudnia 1956 roku w Rogowie koło Torunia, początkowo nie planował kariery żużlowca. Jego zainteresowania skupiały się na kulturystyce, dzięki której dbał o swoją sylwetkę, ale nie osiągnął większych sukcesów w tej dziedzinie. Ostatecznie zdecydował się na żużel, a wpływ na tę decyzję mieli inni zawodnicy z Rogowa, tacy jak Janusz Plewiński czy tragicznie zmarły Kazimierz Araszewicz.
Miastkowski postanowił spróbować swoich sił na czarnym torze. W wieku 18 lat zdobył licencję żużlową, a jego pierwszym trenerem był Bogdan Kowalski, ceniony szkoleniowiec w Toruniu. Co ciekawe, pierwsze treningi "Miastek" odbywał w Stali Grudziądz, jednak jako zawodnik zadebiutował w Apatorze.
Na swój pierwszy występ ligowy czekał dwa lata. Początki nie były łatwe, a jego forma pozostawiała wiele do życzenia, dlatego trafił na wypożyczenie do GSŻ Grudziądz. Była to trafna decyzja, która pozwoliła mu rozwinąć umiejętności i zyskać pewność siebie. Po powrocie do Torunia przez wiele lat był jednym z filarów zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
Choć pozostawał w cieniu Wojciecha Żabiałowicza, "Miastek" odnosił liczne sukcesy drużynowe. W rywalizacji indywidualnej brakowało mu szczęścia, ale szczególnie cenił sobie dwa złote medale Drużynowych Mistrzostw Polski, zdobyte w 1986 i 1990 roku.
Tak, złotych medali się nie zapomina. Cieszę się, gdy ktoś mi przypomni, że np. w tamtym mistrzowskim sezonie 1986 zrobiłem trzy komplety - z Rzeszowem, Tarnowem i Rybnikiem - wspominał w rozmowie z "Nowościami". Jeden z tych medali przekazał na WOŚP jako wyraz wdzięczności za pomoc, jaką jego wnuczka Laura uzyskała dzięki sprzętowi zakupionemu przez Orkiestrę.
Miastkowski zapisał się w pamięci kolegów jako zawodnik, który zawsze dbał o bezpieczeństwo na torze. Przez wiele lat pełnił funkcję kapitana drużyny, wspierając kolegów także poza zawodami. W 1990 roku za swoje sportowe postawy otrzymał nagrodę fair play od działaczy Polonii Bydgoszcz.
Są czasami zaskakujące wspomnienia, na przykład w czasie wygranych derbów w Bydgoszczy, które mocno przybliżyły nas do złota w 1990 roku, położyłem na prostej, na pełnej prędkości motocykl, żeby nie wpaść w zawodnika Polonii Sokołowskiego, który przewrócił się przede mną. Zapomniałem całkowicie o tym zdarzeniu, a tu nagle po sezonie działacze Polonii Bydgoszcz wręczyli mi puchar fair play za to, że tak się zachowałem. Miłe to było - wspominał.
Miastkowski zakończył karierę w 1992 roku, mając 35 lat. Jego odejście z Apatora było powodem smutku wśród kibiców. Choć pozostał związany z żużlem, ograniczał się głównie do oglądania zawodów w telewizji.
Gdy w Toruniu powstała Motoarena, marzył o przejechaniu na niej kilku okrążeń. W 2019 roku udało mu się spełnić to pragnienie podczas Retro derbów.