Poziom rozgrywek na pewno będzie wyższy - rozmowa z Kristerem Jacobsenem, zawodnikiem KSM Krosno

Krister Jacobsen w minionym sezonie ze średnią biegową 1,739 był trzecim pod względem skuteczności zawodnikiem KSM Krosno. 22-letni Duńczyk jak sam mówi, jest zadowolony z warunków rozwoju jakie ma stworzone w Krośnie i podkreśla, że zależało mu, aby zostać w drużynie "Wilków" na przyszły sezon.

Wojciech Ogonowski: Jak jest obecnie z twoim zdrowiem? Sezon zakończyłeś w najgorszy z możliwych sposobów - z kontuzją.

Krister Jacobsen: Faktycznie, sezon nie skończył się dla mnie najlepiej, ale z moim obojczykiem na szczęście jest już dobrze i nie odczuwam żadnego bólu. Niestety w żużlu tak czasami jest, że ma się tego przysłowiowego pecha i takie rzeczy się zdarzają. Na szczęście mam to już za sobą.

W minionym sezonie byłeś ważnym ogniwem w składzie KSM Krosno i trzecim pod względem skuteczności zawodnikiem. Jesteś zadowolony ze swoich wyników, czy oczekiwałeś lepszych rezultatów?

- Miło, że tak uważasz. Tak, jestem zadowolony ze swoich występów, choć mogło być trochę lepiej, ale nie chcę rozwijać tego wątku. Wiem jedno, że muszę poświęcić więcej uwagi meczom wyjazdowym, aby poprawić tam swoje wyniki.

Pod względem drużynowym uważasz, że ten sezon był dla "Wilków" udany? Czy spodziewałeś się, że zajdziecie trochę dalej?

- Myślę, że wszyscy mają powody do zadowolenia. Działacze, kibice jak i sami zawodnicy. Była z pewnością szansa na wywalczenie kilku punktów w spotkaniach wyjazdowych, lecz to nam się niestety nie powiodło. Ogólnie jednak uważam, że było w porządku.

Zostajesz w Krośnie na kolejny sezon. To efekt dobrej współpracy z działaczami? Jesteś zadowolony z warunków, jakie ci tutaj zaproponowano i atmosfery jaka panuje wokół krośnieńskiego klubu? Miałeś oferty z innych drużyn?

- Kontaktował się ze mną działacz jednego z klubów, jednak nie przedłużałem z nim rozmowy oznajmiając, że interesują mnie starty tylko w Krośnie. Jeśli chodzi o atmosferę w klubie, to nie można sobie lepszej wymarzyć. Naprawdę jestem zadowolony.

Po sezonie wróciłeś do składu Startu Gniezno, z którym miałeś jeszcze przez najbliższy rok ważną umowę. Nie kusiło cię, żeby spróbować sił w pierwszej lidze?

- Myślę, że jeszcze jeden sezon w drugiej lidze dobrze mi zrobi. Warunki, jakie stwarza KSM Krosno pozwalają myśleć i pracować nad dalszym rozwojem, oczywiście nie zapominając o wyniku drużyny, który jest bardzo ważny.

Do drużyny dołączyli kolejni Twoi rodacy, Mads Korneliussen i Patrick Noergaard. Znacie się? Jak mógłbyś ich ocenić?

- Madsa znam bardzo dobrze. Startowałem z nim przez dwa sezony w Esbjerg. Jest bardzo dobrym zawodnikiem i stabilnym jeśli chodzi o zdobycze punktowe. Myślę, że jego jazda przyniesie wszystkim wiele zadowolenia. Patricka z kolei znam z torów i uważam, że jest perspektywicznym żużlowcem.

Jak po roku jazdy oceniasz czarny krośnieński tor? Wielu zawodników przez ostatni sezon narzekało na niego, z kolei ty notowałeś na nim naprawdę dobre wyniki.

- Mi osobiście tor bardzo pasuje... jak jest dobrze przygotowany.

Krister Jacobsen (z lewej) w walce z Adamem Czechowiczem.

Jak ogólnie oceniasz Krosno jako miasto? Miałeś już okazję je zwiedzić? Coś szczególnie cię w nim zainteresowało i spodobało ci się?

- Troszkę przez ten rok zdążyłem je poznać. Piękne miasto, dużo zabytków i przede wszystkim jest tutaj spokojnie. Podoba mi się szczególnie wieczorami.

W Danii postanowiłeś przenieść się z Esbjerg do Holsted. Czym była podyktowana ta zmiana? Skusiła się perspektywa jazdy w parze z samym Nicki Pedersenem?

- Nicki to wielka postać w żużlu, a starty u jego boku to zaszczyt dla każdego zawodnika. Moja zmiana barw była podyktowana jednak zupełnie czymś innym. Chcę spróbować jazdy w innym klubie, a wybrałem Holsted, bo tam mam bardzo dobre kontakty, a poza tym bardzo odpowiada mi tamtejszy tor.

Rozważasz powrót na Wyspy Brytyjskie? Kiedy przed rokiem rozmawialiśmy, mówiłeś, że to ciężki temat, bo doszłoby ci dodatkowo ok 60 zawodów do już 60 zaplanowanych. Ostatecznie jednak w trakcie sezonu odjechałeś niecałe 30 imprez...

- Faktycznie, startów było mniej niż to sobie planowałem. W Polsce jeździłem regularnie praktycznie od połowy sezonu, a w Danii było z tym różnie. W przyszłym sezonie priorytetem będzie dla mnie liga duńska i polska. Pracujemy obecnie nad kontraktem w lidze szwedzkiej i na Anglię podejrzewam, że zabraknie miejsca.

Przeglądasz składy, które kompletują rywale? Kto na tę chwilę według ciebie wydaje się być najmocniejszy? W meczu z Kolejarzem Rawicz szykować się będą chyba małe derby Skandynawii pomiędzy Duńczykami z Krosna, a Szwedami z Rawicza - kto będzie lepszy?

- Sporadycznie zaglądam do tych informacji. Orzeł Łódź wydaje się być faworytem, jednak wszystkie zespoły bardzo się wzmocniły względem minionego sezonu i poziom rozgrywek na pewno będzie wyższy. Skoro mecz z Rawiczem nazwałeś derbami Skandynawii, to powiem, że wygrał zespół ze Skandynawii (śmiech - dop. red.), choć niewykluczony jest też remis. Tak serio to z pewnością każdy zawodnik KSM zrobi wszystko, żeby wygrać zarówno ten mecz jak i każdy inny.

Masz już sprecyzowane jakieś konkretne plany na przyszły sezon?

- Chciałbym podnieść swoją średnią i ustabilizować ją na równym poziomie. W kontekście drużyn w których będą startował będę starał się spełnić założenia zarządu jak i oczekiwania kibiców.

Co robisz w przerwie między sezonami? Byłeś na jakichś wakacjach? Od grudnia większość zawodników rozpoczyna przygotowania, a ty jak zamierzasz się przygotować do przyszłorocznego sezonu?

- Po sezonie wyjechałem na urlop do Turcji. Teraz dużo pracuję przy sprzęcie. Mogę zdradzić, że na przyszły sezon będę miał przygotowanych pięć kompletnych motocykli. Co roku mam ten sam schemat dbałości o kondycję. Nigdy mnie nie zawiódł, więc niczego nie zmieniam, chociaż wprowadzę kilka drobnych nowości.

Dziękuję za rozmowę.

- Również dziękuję i przy okazji w związku ze zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia i Nowym Rokiem chciałbym życzyć wszystkim kibicom wszystkiego najlepszego... i do zobaczenia w przyszłym sezonie!

Komentarze (0)