Drużyna jest silna, ale sezon jest długi - rozmowa z Nielsem Kristianem Iversenem, zawodnikiem Falubazu Zielona Góra

Niezbyt udany sezon w lidze polskiej ma za sobą Niels Kristian Iversen. Pomimo starań i dobrych chęci nie był zbyt mocnym punktem drużyny. Sprawił jednak niemałą niespodziankę podczas najważniejszego spotkania sezonu, a mianowicie meczu finałowego na toruńskiej MotoArenie. To właśnie m.in. dzięki jego walecznej jeździe Falubaz wygrał złoto i miano Drużynowego Mistrza Polski. W okresie przedświątecznym opowiedział nam o sytuacji w Falubazie, ulubionej potrawie świątecznej oraz najciekawszym prezencie pod choinką.

Ewelina Bielawska: Falubaz na sezon 2010 ma prawie skompletowany skład. Twój kontrakt w tym klubie jest ważny jeszcze przez rok. Czy w związku z tym włodarze klubu kontaktowali się w sprawie zamierzeń wobec Ciebie?

Niels Kristian Iversen : Nikt z klubu do tej pory nie kontaktował się ze mną. Dzwoniłem sam, by dowiedzieć się czy jestem częścią ich planu w drużynie, uzyskałem wówczas pozytywną odpowiedź. Wychodzi więc na to, iż jestem brany pod uwagę.

Do drużyny doszedł Greg Hancock. Czy uważasz, że jesteście teraz jeszcze mocniejszym zespołem i macie szansę na obronę złota?

- Greg jest fantastycznym zawodnikiem, jednym z najlepszych na świecie. Jest nagrodą dla każdej drużyny, dla której jeździ. Szansa na złoty krążek w 2010 roku, moim zdaniem jest taka sama jaka była i w 2009. Drużyna jest silna, ale sezon jest długi i praca musi być wykonana w każdym meczu.

W drużynie znajduje się 6 seniorów. Wychodzi na to, iż dwójka z Was będzie musiała walczyć o miejsce w składzie. Jak to sobie wyobrażasz?

- Dla klubu jest to dobra sytuacja, natomiast dla zawodnika niezbyt. Wiadome jest, iż każdy z nas chciałby pojechać w każdym spotkaniu. Muszę walczyć o miejsce w składzie i będę się do tego sumiennie przygotowywał.

Czy chciałbyś nadal jeździć w Falubazie? Może po niebyt udanym sezonie w lidze polskiej wolałbyś spróbować sił w innym klubie?

- W zeszłym roku podpisałem kontrakt na dwa lata. Moim klubem jest więc Falubaz na tak długo, na ile będą mnie chcieli w drużynie. Sezon 2009 był dla mnie strasznie kiepski, staram się jednak uczyć na własnych błędach, by w przyszłym roku być o wiele lepszym.

Podobno miałeś interesujące oferty z innych klubów. Czy to prawda?

- Tak, muszę przyznać, że to prawda. Otrzymałem oferty od trzech innych klubów. Nie podam ich nazw, ponieważ nigdy nie byłem w takim realnym kontakcie z nimi, gdyż Falubaz chce mnie zatrzymać.

W Szwecji czy Anglii miałeś świetny sezon. W Polsce przyznajmy, że bywało gorzej. Wytłumacz, co tak naprawdę się działo?

- 2009 rok był dla mnie jednym z gorszych od wielu lat. Sezon rozpocząłem bardzo źle, miałem kłopoty personalne, do tego doszły problemy sprzętowe m.in. z silnikami. Straciłem pewność siebie i trudno było mi to odbudować. Jednak sezon zakończył się dobrze, co znaczy dla mnie wiele, zwłaszcza pod kątem przygotowań do przyszłorocznych rozgrywek. Moim największym problemem było bycie szybkim na dużych torach. W Anglii i Szwecji nie są one tak duże jak w Polsce, dlatego jeździłem o wiele lepiej na mniejszych. Przyznam szczerze, że było o wiele więcej rzeczy, które przyczyniły się do tego, iż sezon 2009 był kiepski. Wiele z nich zmieni się w 2010 roku, co może zapewnić, iż nie popełnimy powtórnie tych samych błędów.

Jakie więc cele na przyszły sezon ma Niels Kristian Iversen?

- Chciałbym przenieść swoją jazdę na wyższy poziom. Poza tym jako główny cel postawiłem sobie powrót do Grand Prix.

Jakie zaś są plany na najbliższe tygodnie?

- Przez kolejne tygodnie chciałbym odpocząć i spędzić Święta i Nowy Rok z rodziną.

Ulubiona potrawa wigilijna to…

- Pieczona kaczka.

Może opowiesz nam o najciekawszym prezencie świątecznym, jaki otrzymałeś od Świętego Mikołaja?

- Tak, był to mój pierwszy motor żużlowy o pojemności 50ccm od moich rodziców. Moja radość była niezmierna.

A czy choć raz trafiła się rózga pod choinką? Przyznaj się.

- Może… nie przyznam się. (Niels wybucha śmiechem – dop. red.)

Czego mogę Ci życzyć w Nowym Roku?

- Możesz mi życzyć szczęścia w przyszłym sezonie. By moje cele wreszcie się spełniły. Ja natomiast chciałbym życzyć czytelnikom Sportowych Faktów radosnych, pełnych uśmiechu i ciepłej atmosfery Świąt Bożego Narodzenia. By Nowy Rok 2010 był rokiem sukcesów i spełnienia marzeń.

Komentarze (0)