"Eddie" już dwukrotnie miał okazję zaprezentować się w GP przed własną publicznością, a było to w latach 2008 oraz 2009. Przyszłoroczna walka o tytuł najlepszego żużlowca na Wyspach oraz o dziką kartę na Cardiff rozegra się na owalu w King's Lynn lub Birmingham. - Jeszcze nigdy nie byłem mistrzem Wielkiej Brytanii, więc chciałbym sięgnąć po ten tytuł bez względu na to, gdzie odbędą się finałowe zawody. Mam nadzieję, że znów będę miał okazję do ścigania się w Cardiff. Jeśli uda mi się wywalczyć dziką kartę to na pewno przygotuję się lepiej niż ostatnio, jednak nadal nie wiem, w czym tkwił mój problem - czy w ustawieniach motocykli, czy gdzieś w mojej psychice. Wiem jedno - potrzebne są zmiany - powiedział Kennett.
23-latek był jednym z głównych faworytów do otrzymania stałego "dzikusa" na sezon 2010 Indywidualnych Mistrzostw Świata, ale organizująca cykl GP firma BSI Speedway ostatecznie postanowiła dać czwartą szansę jego rodakowi - Chrisowi Harrisowi. - Wybrano Chrisa i chyba dobrze się stało, bo to przecież on jest Indywidualnym Mistrzem Wielkiej Brytanii oraz prawdopodobnie najlepszym aktualnie żużlowcem na Wyspach. Mój czas jeszcze nadejdzie - muszę tylko ciężko pracować, a wtedy efekty same przyjdą - dodał "Eddie".
Kennett w przyszłym sezonie będzie startował w trzech ligach: brytyjskiej, niemieckiej oraz polskiej. By móc bardziej skoncentrować się na wykonywanej pracy, Edward postanowił odpuścić sobie chwilowo jazdę w Szwecji. - Na razie rezygnuję z występów w Elitserien, ale gdyby w okienku transferowym w środku sezonu pojawiła się jakaś oferta, to na pewno ją rozważę - oznajmił 23-latek.
Edwarda Kennetta nie zadowalają oczywiście pojedyncze epizody w GP, więc zamierza on w nadchodzącym roku powalczyć o awans do tego prestiżowego cyklu. - Oczywiście wystartuję w przyszłorocznych kwalifikacjach. Bardzo chciałbym dostać się do serii i już po prostu nie mogę się doczekać początku rywalizacji - zakończył Brytyjczyk.