Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Przegraliście na własnym torze 40:50 z Betard Spartą Wrocław. Jak ocenia pan to spotkanie?
Krzysztof Mrozek, prezes Innpro ROW-u Rybnik: Gdyby mecz zaczynał się od szóstego biegu, to mógłbym powiedzieć, że pojechaliśmy bardzo dobrze. Początek nam jednak odjechał. Wyścigi numer trzy, cztery i pięć położyły nam to spotkanie. Przy tak wyrównanej drużynie jak wrocławska nie było szans, żeby to odrobić. Prawda jest też taka, że od meczu z torunianami, kiedy zdobyliśmy 32 punkty, widać u nas progres. W piątek uzbieraliśmy już 40 "oczek". Na zwycięstwa to nie starcza, ale musimy znać swoje miejsce w szeregu. Czekamy na fazę play-down, w której musimy tak zawalczyć, żeby zostać w PGE Ekstralidze.
Od początku wiedzieliśmy, że w tej lidze są trzy bardzo mocne drużyny. Mam na myśli uwielbiany przeze mnie Lublin oraz Toruń i Wrocław. To było jasne, że z nimi będzie ciężko nawet na własnym torze i to się potwierdziło. Tym razem jednak wstydu nie było. Podjęliśmy rękawicę i walczyliśmy. Boli mnie też, że rozprowadzili nas moi byli zawodnicy, czyli Brady Kurtz i Daniel Bewley. To był gwóźdź do naszej trumny.
Jestem bardzo ciekaw, jak ocenia pan atmosferę, która panuje obecnie w zespole z Rybnika?
Jest dynamicznie i fajnie. Tak jak ma być. Zaletą tej ekipy jest to, że w padoku nikt nie śpi. A zdarzały się czasami zespoły, w których zawodnicy ziewali. U nas zawsze coś się dzieje, bo mamy ambitnych żużlowców, którzy impulsywnie wyrażają swoje emocje. Po zawodach jest jednak wszystko ok.
ZOBACZ WIDEO: Łaguta chciał wystartować w IMP. Odpowiedź była dobitna
To ciekawe, bo Nicki Pedersen w magazynie PGE Ekstraligi powiedział, że atmosfera w ROW-ie jest kiepska.
Mówił o atmosferze podczas zawodów czy po zawodach?
A jaka to różnica? Mówił o atmosferze w rybnickim klubie, która jego zdaniem jest kiepska, bo nie ma jasnego planu ustalania składu. Dodał, że byłoby lepiej, gdyby jeden z seniorów odszedł z Rybnika, bo obecnie wszyscy myślą o sobie, a nie drużynie. To pokazuje, że rywalizacja nikomu nie pomaga.
Nie słuchałem tego wywiadu, więc muszę panu wierzyć na słowo. Na całe szczęście Nicki Pedersen, którego bardzo lubię i szanuję, jest u nas od jeżdżenia, a nie od zarządzania tym zespołem. To zadanie Piotra Żyty, który to robi i będzie robić. Chyba że Nicki oznajmi mi, że nie jest już zawodnikiem, ale trenerem, to wtedy mogę się zastanowić, czy go zatrudnić. Na ten moment dostał angaż jako żużlowiec i to właśnie ma robić. Poza tym myślę, że takie gadanie jest niepotrzebne. Jeśli coś jest nie tak, to należy ten garnek nakryć i załatwić to we własnym gronie. Nie powinno się robić tego na forum publicznym. Nicki to fajny gość, regularnie wymieniamy się opiniami. Świetnie jeździ na torze, ale czasami ma w sobie zbyt dużo adrenaliny. Mówi bardzo szybko, a później często tego żałuje. Zapewniam, że atmosfera nie jest problemem ROW-u Rybnik.
Nie da się pan przekonać, że byłoby lepiej, gdyby było jednego seniora mniej lub gdyby Piotr Żyto zdecydował się na jazdę tym samym zestawieniem w każdym meczu?
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Rozumiem, że zawodnicy zarabiają i chcą, by było ich tylu co miejsc w składzie. Ja jestem prezesem i muszę patrzeć na komfort pracy trenera. Jeśli coś złego się stanie, to Piotr Żyto musi mieć zmiennika, a nie pół żużlowca, którym będziemy łatać dziurę. Poza tym dzięki temu według swojego klucza może wybierać na dany mecz tych najlepszych.
Stwierdził pan, że wypowiedź Nickiego Pedersena była niepotrzebna. Co zamierza pan z tym zrobić? Powie pan Duńczykowi, że nie będzie tolerować takich wywiadów?
W Rybniku to działa tak, że mamy grupę na jednym z komunikatorów. Przed zawodami i po ich zakończeniu wymieniamy się tam uwagami. To grono jest ograniczone do zawodników, trenerów, kierownika drużyny. Zapewniam, że wszystko funkcjonuje właściwie. Poza tym dzięki nam telewizja jest zadowolona, bo podczas naszych spotkań jest oglądalność. W końcu coś się dzieje. Jeśli chodzi o słowa Nickiego, to nie jest kwestia tolerowania lub nie. Każdy ma prawo powiedzieć swoje zdanie. Nicki to zrobił, a ja się z nim nie zgadzam. Przy najbliższej okazji przekażę mu swoje spostrzeżenia, ale zapewniam, że nie zabronię mu gadać i wyrażać własnych opinii. Nicki przedstawił argumenty, ale mnie nie przekonał. Poza tym jeszcze raz powtórzę, że naszym celem jest utrzymanie. Pójdziemy do tego po trupach, nawet kosztem atmosfery, bo to mnie kompletnie nie interesuje. W te wszystkie bajeczki o atmosferze zresztą nie wierzę. Jeśli zespół wygrywa, to wszystko jest ok.
Czy domowy tor jest atutem ROW-u Rybnik? Nicki Pedersen uważa, że jest z nim problem, bo trenujecie na zupełnie innej nawierzchni, niż później jeździcie w meczach.
Nigdy nie jest tak, że to wygląda jeden do jeden, bo wpływ mają godziny treningów i meczów, warunki atmosferyczne oraz zalecenia komisarzy torów czy sędziów. Musimy się do tego dopasować. Nicki mija się jednak z prawdą, bo z jego słów wynika, że po treningach ustawienia na mecze zmieniają się o 180 stopni. Poza tym, kiedy zawodnik robi punkty, to nie mówi słowem, czy tor jest okrągły, kwadratowy, przyczepny czy twardy. Wtedy zawsze żużlowcy chwalą nawierzchnię. Jeśli punktów brakuje, to ludzie są tak skonstruowani, że najłatwiej jest im zrzucić winę na coś innego. W żużlu najczęściej jest to brak atutu własnego toru.
Dlaczego Nicki Pedersen nie jeździ już w parze z Rohanem Tungate'em? To efekt meczu w Częstochowie? Duńczyk mówi, że z Australijczykiem nie ma żadnego problemu i że decyzja trenera jest głupia.
Nikt nie ma żadnego problemu z Nickim. Piotr Żyto nawet nie mówił mi, że ich rozdzielił. Kiedy zobaczyłem skład, to zwróciłem uwagę na inne ułożenie par, ale na tym polega robota trenera. Ma próbować różnych konfiguracji i w odpowiednim momencie postawić na taką, która zagwarantuje nam najwięcej korzyści.
Czy widzi pan postęp u juniorów? Po jednym z meczów ostro skrytykował pan młodzieżowców ROW-u za niewłaściwe podejście do jazdy na żużlu. Coś się zmieniło?
Za szybko na oceny. U Pawła Trześniewskiego coś drgnęło, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Nie ma powodów do huraoptymizmu, bo to mógł być tylko pojedynczy epizod. U Maksyma Borowiaka nadal widać, że czeka go dużo pracy. Z drugiej strony w naszym zespole z młodzieżą często bywało tak, że odpalała w tym najważniejszym momencie. Liczę, że teraz będzie podobnie.
W meczu z Betard Spartą Wrocław groźny upadek miał Gleb Czugunow. Jak czuje się ten zawodnik?
Normalnie. Wyszedł ze szpitala jeszcze w nocy. Został zdiagnozowany. Nie ma złamań, ale jest mocno poobijany. Wypadek wyglądał bardzo źle, bo doszło do niego w miejscu, gdzie jest największa prędkość. Doprowadziła do tego fantazja młodego zawodnika z Wrocławia. W efekcie zrobił się bałagan. Zaznaczam, że tak to widziałem z perspektywy parku maszyn, aczkolwiek obejrzę na pewno powtórki, bo telewizja pokazuje wszystko znacznie dokładniej.
Na koniec chciałbym zapytać pana o słowa Władysława Komarnickiego, którego pozdrawiał pan po zwycięstwie ROW-u nad Stalą Gorzów. Senator uważa, że w tym sezonie już go pan nie pozdrowi, bo nie wygracie do końca rozgrywek meczu.
W takim razie pozdrawiam pana Władysława Komarnickiego. Jeśli ktoś myśli, że Rybnik nie wygra meczu i spadnie, to się jeszcze mocno zdziwi. Jestem młodym człowiekiem, ale pozwolę sobie na jedną radę dla pana senatora. Proszę się zająć komentowaniem sytuacji gorzowskiego żużla, a ten rybnicki zostawić w spokoju. Pan Władysław nie wie, jak to u nas wygląda od środka, a ciągle opowiada te swoje bajki. Tak zacnemu człowiekowi nie wypada.
Pan też ciągle odwołuje się do Władysława Komarnickiego.
Ja zwróciłem tylko uwagę na pewną sprzeczność w jego wypowiedzi. Senator przed sezonem nazwał nas zlepkiem, a u nas jest przecież jednego zawodnika za dużo, o czym bez przerwy trąbią wszystkie media. Tymczasem w jego Stali są braki na dwóch pozycjach. To jakieś pomylenie pojęć. To tak, jakby ponad dwumetrowego koszykarza nazwać kurduplem. To jest głupie i o tym powiedziałem. Czasami trzeba pomyśleć, co się gada, ale z drugiej strony, może to i dobrze, bo jest w tym wszystkim jakiś koloryt. Zastanawiam się tylko, co będzie, jeśli ROW wygra w rundzie zasadniczej dwa mecze i oba ze Stalą Gorzów? Z przyjemnością przeczytam wtedy wypowiedź pana Władysława. Jestem spokojny, bo dziennikarze na pewno mnie nie rozczarują i zadzwonią do pana senatora.
Poczuj ryk silników! Żużel w Pilocie WP – włącz Eleven Sports i oglądaj na żywo (link sponsorowany)