Skandal w Miskolcu?

Po niezwykle zaciętym spotkaniu Speedway Miskolc wygrał z Orłem Łódź 45:44. Zastanawiający dla kibiców był fakt, że w biegach nominowanych nie pojawił się bardzo dobrze punktujący tego dnia Denis Sajfutdinov. Powody absencji wyjaśnił nam Witold Skrzydlewski.

- Chuligaństwa na stadionie tolerować nie można, a tym bardziej chuligaństwa na torze. To co zrobili w przypadku Zdenka Simoty i Denisa Sajfutdinova zawodnicy węgierscy to skandal - mówił wyraźnie oburzony Skrzydlewski.

- Była z nami profesjonalna telewizja i mamy wszystko zapisane na kasecie, która zostanie wysłana razem z protestem. Widać tam jak na dłoni przewinienia Węgrów. Simota po ataku Węgrów w czwartym biegu uderzył głową w bandę. Ma złamane kręgi szyjne, co wyklucza go na pewno do końca tego sezonu. Obecnie przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej - dodał sponsor Orła Łódź.

- Nie chcę występować w roli sędziego. Dlatego tak jak powiedziałem składamy protest, a oceną przedstawionych materiałów zajmą się odpowiednie władze. Nie może być tak, że Sajfutdinov wygrywa bieg a już za linią mety jest atakowany przez Szatmariego. To wykluczyło go z udziału w biegach nominowanych - wyjaśnił Skrzydlewski.

Sponsor Orła Łódź na zakończenie rozmowy dodał, że dziękuję przedstawicielom węgierskiego klubu za pomoc okazaną w przypadku Zdenka Simoty.

Komentarze (0)