Żużel. Pawlicki mógł pojechać ze Spartą. Protasiewicz potwierdził

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu od lewej: Przemysław Pawlicki i Jarosław Hampel
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu od lewej: Przemysław Pawlicki i Jarosław Hampel

Stelmet Falubaz Zielona Góra, osłabiony brakiem m.in. Przemysława Pawlickiego czy Damiana Ratajczaka, przegrał z Betard Spartą Wrocław. W Magazynie PGE Ekstraligi Piotr Protasiewicz zdradził, że pierwszy z wymienionych mógł wystąpić w tym meczu.

W 13. kolejce PGE Ekstraligi Stelmet Falubaz Zielona Góra zgodnie z przewidywaniami przegrał z Betard Spartą Wrocław. Jednak patrząc na to, jak poważne problemy ma Falubaz, dziwić może wynik 50:40.

W końcu jeszcze przed spotkaniem, bo na próbie toru groźny upadek zanotował Damian Ratajczak. Junior Falubazu trafił na noszach do karetki, a następnie udał się do szpitala, gdzie badania nie wykazały złamań.

ZOBACZ WIDEO: Włókniarz buduje skład na przyszły sezon. Jednoznaczna deklaracja prezesa

- Po tym, co się wydarzyło, te zawody były dla mnie sprawą drugorzędną. Zawodnicy postawili się, a wypadł z formacji juniorskiej Damian i koncepcja trochę legła. Damian potrzebuje trochę przerwy i czasu, ale jest w miarę jednym kawałku - powiedział tuż po meczu menedżer Falubazu Piotr Protasiewicz w Magazynie PGE Ekstraligi.

Dla zielonogórzan dobrą informacją jest to, że lada moment do jazdy wróci Przemysław Pawlicki. Zdecydowanie gorzej wygląda z kolei sytuacja Oskara Hurysza, dla którego sezon już się zakończył.

- Oskar doznał poważnej kontuzji i czekają go miesiące przerwy. Chciałbym, żeby wszedł w zimę po przejażdżce na motocyklu żużlowym. Przemek przyjechał, warunki pogodowe nie pozwoliły jechać na treningu w piątek. Nie chcieliśmy mocno ryzykować jego udziałem w tym meczu. Myślę, że gdyby to był mecz o życie, to wsiadłby na motocykl - wyznał były żużlowiec.

W pierwszej części zawodów bardzo dobrze radził sobie Rasmus Jensen, który przegrał tylko z jednym rywalem. Po trzech udanych biegach w kolejnych nie zapunktował ani razu. O nim również wypowiedział się Protasiewicz.

- To jest Rasmus. To jest zawodnik, który jedzie sinusoidalnie. Trochę brakuje tu pewności, gdyby był w formie, to w 15. biegu by wygrał. Nie skreślałbym go, bo przytrafiły mu się trudne wyścigi - ocenił menedżer zielonogórzan.

50-latek ma jednak świadomość, że to nie od nich zależy, czy ostatecznie powalczą o medal, czy o utrzymanie. - Matematyka daje jakiś cień, ale kładzie nam się wejście w sezon i kumulacja kontuzji nie pomaga. Bardzo wierzę w to, że zawodnicy się pozbierają, odjedziemy sezon, zrealizujemy plan minimum, a w kolejnym wrócimy mocniejsi i powalczymy o wyższe cele - powiedział Protasiewicz.

Komentarze (8)
avatar
Bassowski
29.07.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Plan minimum to jest coś! 
avatar
zawsze za apatorem
29.07.2025
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Protas powiedział , że Przemek by pojechał? Przecież groziło mu zawieszenie w zawodach międzynarodowych. 
avatar
Kolian
29.07.2025
Zgłoś do moderacji
15
8
Odpowiedz
Przemek Pawlicki w kolejnym sezonie powinien wystąpić w jeszcze większej licznie turniejów. Tak, aby jednego dnia mógł zarabiać dwa razy. Rano jeden turniej, a wieczorem jakaś liga. Pal licho F Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści