Polak padł na ziemię. Wściekły Australijczyk wyprowadził nokautujący cios

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan/ Sky / Na zdjęciu: Craig Boyce i Tomasz Gollob (po ciosie)
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan/ Sky / Na zdjęciu: Craig Boyce i Tomasz Gollob (po ciosie)

Craig Boyce pomimo bycia czołowym żużlowcem świata przez lata, zapamiętany został głównie przez cios, który wymierzył Tomaszowi Gollobowi na stadionie. Polak w jedną sekundę padł na ziemię i zwijał się z bólu. Wszystko przy aplauzie publiczności.

Craig Boyce w polskiej lidze wielkiej kariery nigdy nie zrobił. W naszym kraju wystartował w zaledwie kilkunastu meczach i tak naprawdę tylko w 2000 roku można było go nazwać pełnoprawnym zawodnikiem. Zdecydowanie większą karierę zrobił w rozgrywkach brytyjskich. Przez lata był także czołowym zawodnikiem świata, udowadniając to w najważniejszych imprezach.

Swój najokazalszy sukces osiągnął w 1994 roku. To wtedy stanął na trzecim stopniu podium Indywidualnych Mistrzostw Świata. Wówczas zawody tej rangi rozstrzygały się w jednym turnieju. Od sezonu 1995 rozgrywano już cykl Speedway Grand Prix. W nim Australijczyk startował w 1995, 1996 oraz 1998 roku. Tak dobrego wyniku jak wcześniej jednakże nie osiągnął.

ZOBACZ WIDEO: PGE Ekstraliga nadrabia zaległości. Włókniarz zatrzyma rozpędzonych torunian?

Australijczyk znokautował Polaka

Największą sławę w Polsce nie przyniosły mu rezultaty, a starcie z Tomaszem Gollobem, indywidualnym mistrzem świata z 2010 roku, jednym z najpopularniejszych sportowców w naszym kraju w XXI wieku i legendą światowego żużla. Wydarzenie to na zawsze przeszło do historii i jest wspominane nadal, choć minęło od niego już blisko 30 lat.

W 1995 roku, jak wcześniej wspomniano, zadebiutował cykl Grand Prix. Najlepszy na inaugurację we Wrocławiu był Gollob. Potem radził sobie gorzej, przez co w ostatniej rundzie rozgrywanej na Hackney Stadium w Londynie musiał walczyć o utrzymanie w GP. Bydgoszczanin starał się więc pojechać jak najlepiej. Ostatecznie zaprezentował się słabo i znalazł się dopiero w finale "C".

W nim pod taśmą obok Polaka stanął też Craig Boyce. Warto dodać, że pogoda nie rozpieszczała, a padający deszcz spowodował, że nawierzchnia stała się błotnista. Najlepiej wystartował Gollob, ale Australijczyk szybko go dogonił i wyprzedził pod koniec pierwszego okrążenia. Chwilę później na pierwszym łuku drugiego "kółka" ówczesny 24-latek chciał odbić lokatę, wjeżdżając pod rywala. W ostateczności uderzył w jego motocykl, co spowodowało upadek starszego przeciwnika.

Boyce tuż po tym zdarzeniu był wściekły. Szybkim krokiem powędrował w stronę Golloba, który stał przy linii startu. Australijczyk właściwie bez żadnego słowa wyprowadził mocny cios ręką prosto w głowę naszego rodaka. Ten na szczęście miał założony kask, ale i tak upadł na ziemię niczym rażony prądem. Następnie jeszcze przez jakiś czas się z niej nie podnosił, a koło niego zbiegło się wiele osób, w tym medycy.

- Dobrze wyszedłem ze startu. Prowadziłem, wreszcie poczułem ulgę. Tymczasem Tomek wszedł pode mnie, a ja upadłem. Wiedziałem, że wybuchnę. Tomek podjechał pod taśmę, ustawił się do powtórki finału "C", a ja "zagotowałem się". Pomyślałem sobie: dosyć, bratku. Wymierzyłem idealnie. Byłbym niezły w ringu! Później, gdy emocje opadły, przeprosiłem Tomka. Jeździliśmy w szwedzkim Vastervik i wszystko było w porządku - wspominał po latach Boyce.

Gollob kontra reszta świata

W momencie wymierzenia ciosu na obiekcie w Londynie zapanowała pewna euforia. Z trybun można było usłyszeć głośne oklaski, a nawet wiwaty.

- Angielscy kibice, ale nie tylko, cieszyli się z tego wydarzenia. Dlaczego to robili, to już trzeba byłoby ich zapytać. Koło mnie znajdowała się grupa polskich fanów. Przyjęliśmy to trochę z takim znieważeniem i smutkiem. Tomek zachował się jak dżentelmen. Przypuszczam, że inni zawodnicy by się zbuntowali, zeszli i oddali, ale wtedy byłyby surowe konsekwencje dla obu - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz Jerzy Kanclerz, który obejrzał na stadionach wszystkie rundy Grand Prix w historii, a tamten turniej komentował dla lokalnych mediów.

Boyce za swój czyn otrzymał karę finansową, lecz tak naprawdę nie zapłacił jej sam. Spora grupa żużlowców, która była przeciwko Gollobowi, zrzuciła się na grzywnę. Trzeba pamiętać, że w tamtych czasach bydgoszczanin nie cieszył się sympatią w stawce międzynarodowej. Wielu jego rywali uważało, że jeździ on za ostro. Dodatkowo nie potrafił rozmawiać po angielsku, co powodowało, że był niejako osamotniony w całej stawce.

- Tomek był niewygodnym przeciwnikiem. Jako Polak przetarł szlaki i początkowo był przez innych zawodników nielubiany. Miał coś w sobie, że potrafił z nimi wygrywać - komentuje nasz rozmówca.

Przyszły indywidualny mistrz świata ostatecznie wziął udział w gonitwie dodatkowej o utrzymanie w Grand Prix, w której jednak przegrał i wypadł z cyklu na jeden sezon. Boyce z kolei, pomimo zajęcia w 1995 roku jeszcze dalszego miejsca, startował w nim w następnym sezonie, dzięki wywalczeniu sobie miejsca w Grand Prix Challenge.

Craig Boyce ścigał się jeszcze przez długie lata. Karierę zakończył po sezonie 2007. Następnie do 2012 roku prowadził kadrę narodową swojego kraju. W sezonie 2001 wraz ze swoją reprezentacją wywalczył złoty medal Drużynowych Mistrzostw Świata. Jest także trzykrotnym indywidualnym mistrzem Australii.

Komentarze (7)
avatar
Don Ezop Fan
2.08.2025
Zgłoś do moderacji
7
3
Odpowiedz
We Wroclawiu w latach '90tych postrach sial Don Bartolo Czekanski. Weekend przychodzil, to wlasciciele lokali modlili sie zeby Ermol mial dobry humor... Cios mial mocniejszy od Golowkina;) 
avatar
serwero
2.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trochę to nie tak. Tomek siedział na motocyklu i nawet z niego nie spadł. Może go trochę przymroczyło, ale nie upadł na ziemię. Widziałem to jako jako mały chłopak. 
avatar
Krzyś Siekański
2.08.2025
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Co oprócz medali z 2001 r. i 1994 r. zdobył ?
Z zaskoczenia to każdy dzieciak może obalić dorosłego.
Ten australijski karakan jest sławny właśnie z takiego ciosu ( Tomasz dodatkowo siedział je
Czytaj całość
avatar
Polish Speedway
2.08.2025
Zgłoś do moderacji
8
2
Odpowiedz
Nie popieram czynu Boyce'a, ale prawda jest taka, że Gollob faktycznie w latach 90-tych był nielubiany przez ostrą jazdę. I to tylko dlatego publiczność nagrodziła Craiga brawami, to że nie gad Czytaj całość
avatar
Wroclove
2.08.2025
Zgłoś do moderacji
8
5
Odpowiedz
To było piękne he he 
Zgłoś nielegalne treści