Wkrótce Leszek Blanik rozpocznie żużlową edukację na obiektach gdańskiego klubu pod okiem Stanisława Chomskiego. - Na wiosnę chciałbym wyjechać na tor. Klub obiecał podstawić mi na początek jakiegoś "osiołka" i jeśli będzie mi dobrze szło, spróbuję pojeździć na lepszym sprzęcie. A jak poczuję się pewnie, to kto wie, może kupię własny motocykl. Jak już się nauczę, to zaproszę dziennikarzy na swoje jazdy. Na początek jednak tylko ja i trener, nikt więcej - powiedział gimnastyk w Gazecie Wyborczej.
Być może w przyszłości mistrz olimpijski z Pekinu postara się o uzyskanie licencji żużlowej.
- To melodia przyszłości, ale jak złapię bakcyla, wszystko jest możliwe. Prezes Polny już zapowiedział, że jeśli będę miał licencję, przygotuje dla mnie umowę, na której sam wpiszę sobie ilość zer. Cóż, jeśli zespół będzie w potrzebie, pomogę - stwierdził Blanik.