Żużel. Moonfin Malesie zabrakło klarownego lidera. Za to WIlki były bez dziur i ze świetnym Świerczem

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski

Cellfast Wilki Krosno zgodnie z planem pokonały Moonfin Malesę Ostrów. Goście w drugiej fazie spotkania znacznie obniżyli loty. Zdecydowanie słabiej zaczęli jechać Luke Becker i Oliver Berntzon, co okazało się kluczowe.

Noty dla zawodników Cellfast Wilków Krosno:

Kenneth Bjerre 5. Duńczyk odpuścił ostatni bieg. Przy rozstrzygniętym już spotkaniu oddał swój start juniorowi, a to zawsze zachowanie godne pochwały. Warto pamiętać, że Bjerre pojawił się na torze tylko cztery razy, a mimo to zdobył 8 punktów i 2 bonusy. Pojechał na swoim poziomie - tak, jak powinien to robić lider.

William Drejer 3. Młodszy z Duńczyków przeplatał "trójki" z zerami. Trzeba mu oddać, że zwycięstwa przywoził w naprawdę ważnych momentach, w takich nie do końca oczywistych, jak na przykład trzynasty bieg. Godnie zastąpił Pollestada. Plan minimum wykonał, ale raczej miejsca w składzie sobie nie wywalczył.

ZOBACZ WIDEO: Zapytany o Zmarzlika, wskazał jedną kluczową różnicę

Jakub Jamróg 4. Solidny występ, choć bez większego błysku. Polak przyzwyczaił, że zdarzają mu się świetne biegi, ale trafiają się też słabsze. Tak było i w sobotę przeciwko Moonfin Malesie Ostrów. Po zerze w pierwszym wyścigu szybko się ocknął i przywiózł dwie "trójki". Końcówka znów była jednak słabsza.

Dimitri Berge 4+. Warto zauważyć, że Wilki na dobre odskoczyły rywalom dopiero wtedy, gdy świetnie zaczął jeździć Francuz. Po dwóch średnich biegach w dziesiątej gonitwie przywiózł "dwójkę" z bonusem. Od tego momentu zaczęło się wszystko, co dobre dla gospodarzy, a Berge już do końca był niepokonany.

Tobiasz Musielak 3+. Nie przywiózł ani jednej "trójki". Można było odnieść wrażenie, że długo się męczył. To nie był ten Tobiasz Musielak, do którego nas przyzwyczaił. Starał się walczyć, ale brakowało prędkości. Dopiero w końcówce coś drgnęło, co poskutkowało przywiezieniem 5:1 z Drejerem. Niestety, w czternastej gonitwie złapał defekt zaraz po starcie.

Piotr Świercz 5. Junior zasłużenie otrzymuje "piątkę". Niekoniecznie zawsze wygrywał start, ale potrafił powalczyć z ostrowianami także na trasie. Nie było tak, że pokonywał wyłącznie młodzieżowców - na jego rozkładzie znaleźli się Becker, Szostak i Berntzon. Duże brawa za ten występ.

Szymon Bańdur 3. Trochę słabszy występ drugiego z juniorów Wilków, choć zaczął znacznie lepiej od Świercza. Wygrał bieg juniorski, ale później coś się zepsuło i przywiózł dwa zera.

Jakub Wieszczak bez oceny. Nie wyjechał na tor ani razu.

Noty dla zawodników Moonfin Malesy Ostrów:

Luke Becker 3+. Wrócił do ścigania, wyważając drzwi futryny. Po rywalach w pierwszych dwóch biegach nie było co zbierać - iście ekstraligowa forma. Tyle że później coś zaczęło się psuć. Amerykanin nie był już tak szybki, nie wychodził spod taśmy jak z procy, a na dystansie trudno mu było wyprzedzać rywali. Z drugiej strony - ważne, że wrócił. Na wszystko potrzeba czasu. Nikt o zdrowych zmysłach nie oczekiwał, że w Krośnie od razu "walnie" komplet.

Sebastian Szostak 4. Z pewnością jedna z jaśniejszych postaci w szeregach gości. Był moment, że ciągnął Moonfin Malesę za uszy i tylko dzięki jego "trójkom" tliło się jeszcze światełko w tunelu na dobry wynik. I to wszystko mimo nie najlepszego wejścia w mecz. Był błyskotliwy i potwierdził, że w Krośnie lubi się ścigać.

Norbert Krakowiak 3+. Słaby początek punktowy, ale w pierwszych dwóch biegach nie brakowało mu prędkości i ambicji - kąsał, atakował, jednak brakowało skuteczności. Dopiero później przyszły punkty i indywidualne zwycięstwa. Nie wypadł źle, choć przegrał feralny trzynasty bieg, w którym Wilki ostatecznie dobiły Moonfin Malesę.

Oliver Berntzon 2+. Całkiem nieźle wszedł w mecz, wspólnie z Beckerem był liderem drużyny. Podobnie jak Krakowiak, miał dużą ochotę do jazdy - szukał ścieżek, wychodził na zewnętrzną. Wyglądało to obiecująco. Niestety po drugiej serii pogubił się całkowicie - stracił prędkość, pomysł i chyba chęci do jazdy. Brak punktów z jego strony pozwolił Wilkom odjechać.

Grzegorz Walasek 1. Trudno oczekiwać od niego wielkich zdobyczy punktowych - w końcu "Greg" ma już 48 lat - ale w Krośnie wyglądało to naprawdę słabo. Dostał trzy szanse, w żadnej nie przywiózł rywala za plecami. Zostawał już na starcie i niewiele mógł zdziałać na trasie. Mecz do zapomnienia. Szkoda, że był ustawiony z numerem, z którym dwukrotnie jechał w parze z juniorem, bo jego słabszy dzień okazał się dużą bolączką dla Kamila Brzozowskiego.

Filip Seniuk 2. W dorobku co prawda tylko 1 punkt i bonus, ale nie był to bezbarwny występ. Robił trochę szumu, walczył, szarpał. Najlepszy przykład to czwarty bieg, w którym pokonał Williama Drejera.

Paweł Sitek 4+. Ręce same składały się do oklasków - kapitalna robota juniora. Bez niego dużo wcześniej nie byłoby czego zbierać po ostrowianach w Krośnie. Po raz kolejny pokazał, że ma duży talent i żaden tor nie jest mu straszny. Jechał bez cienia bojaźni i znów wziął na siebie rolę ważnego zawodnika, żeby nie powiedzieć - lidera.

Tobiasz Potasznik bez oceny. Nie pojawił się na torze ani razu.

SKALA OCEN:
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - bardzo słabo

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści