Żużel. Łatwa robota GKM-u przed fazą play-off. Blamaż Włókniarza w Grudziądzu

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Kevin Małkiewicz
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Kevin Małkiewicz

Wyraźny stempel na awansie do play-off PGE Ekstraligi postawił w niedzielę Bayersystem GKM Grudziądz. W pokonanym polu zostawił u siebie Krono-Plast Włókniarza Częstochowa, który wyglądał źle, blado, słabo. Sam mecz był daleki od interesującego.

Od piątku oficjalnie w Grudziądzu wiedzą już, że 2025 rok wpisze się w annały tamtejszego speedwaya jako ten, w którym pierwszy raz w historii udało się awansować do najlepszej czwórki Drużynowych Mistrzostw Polski. Wobec tego mecz 14. kolejki był traktowany przez gospodarzy głównie jako przygotowania do tego co już niedługo w fazie play-off.

Grudziądzki obiekt wybitnie nie leży częstochowianom, którzy czekają na wygraną na nim od 29 lat. Po tym, jak GKM znalazł się w PGE Ekstralidze przed sezonem 2015, Włókniarz nie zdołał wywieźć z Hallera zwycięstwa (jedynie trzy remisy) i w niedzielne popołudnie bardzo szybko okazało się, że nie zrobi tego także i teraz.

ZOBACZ WIDEO: Zapytany o Zmarzlika, wskazał jedną kluczową różnicę

"Żółto-niebiescy" prowadzili po trzech wyścigach... 15:3. Ponownie na grudziądzkim owalu miały miejsce tzw. fale. Na drugim łuku żużlowcy raz za razem podskakiwali na siodełkach i nawierzchnia nie pozwalała na żadne harce. Decydował start i pierwszy łuk, przy czym jeden jedyny Max Fricke zapewnił kompletowi kibiców rozrywkę w inauguracyjnym biegu, wyprzedzając pod koniec rekonwalescenta, Piotra Pawlickiego.

"Lwy" dodatkowo wyglądały mizernie na starcie. Ponownie tłem dla przeciwników był Philip Hellstroem-Baengs, a półtora miesiąca przerwy od jazdy na motocyklu jak na dłoni widać było po Pawlickim. Walki odmówić nie można było Jasonowi Doyle'owi, który w siódmej gonitwie dnia jako pierwszy ze strony gości odniósł wygraną oraz Kacprowi Worynie.

To było jednak o wiele za mało, by przeciwstawiać się doskonale czującym się u siebie gospodarzom. Wynik po drugiej serii mówił o tym w zasadzie wszystko (31:11), a później ta przewaga dalej rosła. Nawet, kiedy Wiktor Lampart z Pawlicki objęli podwójne prowadzenie w dziewiątym biegu, Fricke był na tyle szybki i zdecydowany w swoich ruchach, że najpierw wyprzedził jednego rywala, a potem drugiego i nie pozwolił przyjezdnym odnieść zwycięstwa.

Tak jak jadący najlepszy mecz od dłuższego czasu Wadim Tarasienko nie pozwolił dać się wyprzedzić Doyle'owi w dziesiątym wyścigu, po którym na tablicy widniał wynik 42:18. Australijczyk nie krył rozczarowania tym, jak to wszystko wyglądało. - Mówiąc szczerze, to jest katastrofa. Zawodnicy grudziądzcy są bardzo szybcy. Robimy, co możemy, ale wygląda to tak, jak wygląda - przyznawał w rozmowie z Canal+ Sport 5.

Na pięć jazd przed końcem zanosiło się więc na wynik bliski lub wyższy niż w zeszłym sezonie, w którym GKM rozniósł u siebie Włókniarza aż 60:30. Spotkanie trwało i przyjezdni jak nie mogli choć raz zwyciężyć zespołowo, tak nie mogli. W jedenastym ściganiu duet Pawlicki - Woryna ubiegł rozochocony poprzednimi szarżami Fricke.

Za moment nadszedł kolejny cios. Kevin Małkiewicz pozostał jednym z trzech obok Tarasienki Michaela Jepsena Jensena kompletnych podopiecznych trenera Roberta Kościechy. Po pościgu trwającym cztery bite okrążenia 18-latek na samej mecie przy bandzie w świetnym stylu wyprzedził Lamparta, zapewniając swojej drużynie kolejny sukces w postaci rezultatu 5:1.

Tuż przed przerwą na wyścigi nominowane pierwszą rezerwę taktyczną skasował Jepsen Jensen, broniąc się dzielnie przed czyhającym za nim Woryną. Nokaut trwał wobec tego w najlepsze, a szóstka z przodu kołatała na horyzoncie. Kościecha na koniec dodatkową szansę spośród młodzieżowców dał tylko Małkiewiczowi.

Żużlowiec występujący w cyklu SGP2 wraz z Fricke'em w przedostatnim biegu bez problemów dorzucili następną pełną pulę do wyniku, bezapelacyjnie dystansując rywali. Jak się okazało 18-latek jako jedyny po stronie GKM-u zakończył mecz bez porażki z rywalem. Pomimo szaleńczej pogoni Jepsen Jensen, a także Tarasienko musieli na koniec uznać wyższość świeżo upieczonego uczestnika przyszłorocznej edycji Grand Prix, czyli Woryny.

Wyniki:

Bayersystem GKM Grudziądz - 61
9. Max Fricke - 13+1 (2*,2,3,3,3)
10. Jaimon Lidsey - 4+1 (3,1*,0,0,-)
11. Wadim Tarasienko - 12+2 (3,2*,3,3,1*)
12. Jakub Miśkowiak - 6+1 (2*,3,1,0)
13. Michael Jepsen Jensen - 14 (3,3,3,3,2)
14. Kacper Łobodziński - 3+1 (2*,0,1)
15. Kevin Małkiewicz - 9+3 (3,2*,2*,2*)
16. Jan Przanowski - ns

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa - 29
1. Piotr Pawlicki - 5+1 (1,0,1*,2,1)
2. Wiktor Lampart - 4 (0,1,2,1,0)
3. Philip Hellstroem-Baengs - 0 (0,0,0,-)
4. Kacper Woryna - 11+1 (2,1,2,1*,2,3)
5. Jason Doyle - 7+1 (1,3,2,1*,0)
6. Franciszek Karczewski - 1+1 (0,1*,0)
7. Szymon Ludwiczak - 1 (1,0,0)
8. Bartosz Śmigielski - ns

Bieg po biegu:
1. (67,15) Tarasienko, Fricke, Pawlicki, Hellstroem-Baengs - 5:1 - (5:1)
2. (66,91) Małkiewicz, Łobodziński, Ludwiczak, Karczewski - 5:1 - (10:2)
3. (66,50) Jepsen Jensen, Miśkowiak, Doyle, Lampart - 5:1 - (15:3)
4. (66,96) Lidsey, Woryna, Karczewski, Łobodziński - 3:3 - (18:6)
5. (66,84) Miśkowiak, Tarasienko, Woryna, Hellstroem-Baengs - 5:1 - (23:7)
6. (66,31) Jepsen Jensen, Małkiewicz, Lampart, Pawlicki - 5:1 - (28:8)
7. (66,66) Doyle, Fricke, Lidsey, Ludwiczak - 3:3 - (31:11)
8. (67,82) Jepsen Jensen, Woryna, Łobodziński, Hellstroem-Baengs - 4:2 - (35:13)
9. (67,44) Fricke, Lampart, Pawlicki, Lidsey - 3:3 - (38:16)
10. (67,56) Tarasienko, Doyle, Miśkowiak, Karczewski - 4:2 - (42:18)
11. (68,42) Fricke, Pawlicki, Woryna, Miśkowiak - 3:3 - (45:21)
12. (67,98) Tarasienko, Małkiewicz, Lampart, Ludwiczak - 5:1 - (50:22)
13. (67,38) Jepsen Jensen, Woryna, Doyle, Lidsey - 3:3 - (53:25)
14. (67,66) Fricke, Małkiewicz, Pawlicki, Lampart - 5:1 - (58:26)
15. (67,34) Woryna, Jepsen Jensen, Tarasienko, Doyle - 3:3 - (61:29)

Sędzia: Michał Sasień
Komisarz toru: Tomasz Walczak
Frekwencja: około 8000 widzów
Zestaw startowy (do 13. biegu): I
NCD: 66,31 sek. - uzyskał Michael Jepsen Jensen (GKM) w biegu 6.
Wynik dwumeczu: 112:68 dla GKM-u, który zdobył bonus

Komentarze (52)
avatar
rataek
11.08.2025
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Jedna rzecz, która zwraca uwagę to ,że zawodnicy jadąc na torze podskakują tak jakby jechali po wybojach, to jest kolejny mecz w Grudziądzu gdzie tak przygotowany jest tor, a ponoć są nie wiem Czytaj całość
avatar
Sławomir Piotrowski
11.08.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Hej widzę że boli to że Grudziądz też może jeszcze nie jadą a wy już medale rozdajecie brawo możecie podać sobie ręce z Cegielskim skreślił nas przed sezonem 
avatar
Bogdan WE
11.08.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kacper coś licho od dawna z formą a szkoda było już tak ładnie 
avatar
SłonecznyWrocław
11.08.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Najbardziej interesująca liga świata. Świetny produkt! 
avatar
Zenon Łuszcz
11.08.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
GKM ma taką szansę na medal jak ROW na utrzymanie. 
Zgłoś nielegalne treści