Generalnie był to udany mecz dla Torunia, lecz to właśnie Kvech może być najbardziej niezadowolony, gdyż zdobył tylko 4+2 w czterech startach i jako jedyny senior nie wygrał indywidualnie biegu, a najlepszym wynikiem była "dwójka" z bonusem w słabiej obsadzonym wyścigu dwunastym.
- Była trochę inna pogoda niż podczas treningów i może miało to jakiś wpływ na moją jazdę. Z początku kompletnie się pogubiłem i dobrze, że chociaż punkty poprzywoziłem w ważnych biegach, bo absolutnie nie jestem zadowolony z mojego występu. Bardzo fajnie, że udało się dojechać w ostatnim biegu na 5:1, ale byłem przeraźliwie wolny. Nie czułem się tak, jakbym chciał, więc na pewno trzeba jeszcze nad tym popracować - analizuje swój występ Jan Kvech.
ZOBACZ WIDEO: Mrozek znów to robi. "Nie wierzę, że Pludra jest dogadany z innym klubem"
- Ja nie odczułem tej 14-dniowej przerwy, bo była liga angielska, Speedway Grand Prix, zaraz dochodzi liga czeska, co czwartek jeżdżę na Wyspach i mam łącznie trzy mecze tygodniowo. Jedynie pierwszy i ostatni weekend w sezonie był wolny - powiedział 24-letni zawodnik.
A już w najbliższą sobotę reprezentant Czech pojedzie w przedostatnim turnieju SGP we Wrocławiu, co będzie okazją do zaznajomienia się z tamtejszym owalem przez rewanżowym starciem półfinałowym PGE Ekstraligi.
- Jadę na ten turniej Grand Prix by powalczyć, a tydzień później mamy tam półfinał więc połapię kąty, bo tor będzie się różnił. Jakby testowanie sprzętu w sobotę wyglądało tak, że wygrywałbym wyścigi, to wtedy tak, testowałbym - zakończył z uśmiechem żużlowiec.