Obie drużyny miały wyższe aspiracje niż walka o uniknięcie spadku z PGE Ekstraligi, ale rzeczywistość plany te brutalnie zweryfikowała. Nie pomogły kontuzje oraz problemy, o których w żużlowym środowisku jest głośno. Teraz jednak głównym celem zarówno gorzowian, jak i częstochowian jest uratowanie miejsca w elicie.
Po pierwszym spotkaniu, które przed tygodniem odbyło się w Częstochowie, w nieco lepszych nastrojach są zawodnicy Włókniarza. Do rewanżu przystępują oni z zaliczką wynoszącą sześć punktów, a de facto pięć, bo to Stal była sklasyfikowana wyżej po fazie zasadniczej PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO: Polski talent wspomina początki. Nie od razu było kolorowo
Czy ta zaliczka może być wystarczająca? To dużo, ale jednocześnie mało. Gorzowianie mogą cieszyć się, że w Częstochowie świetnie spisał się Anders Thomsen, bo bez jego fenomenalnej jazdy - 17 punktów - Stali byłoby trudno marzyć o utrzymaniu. Do tego w lepszym stanie zdrowia jest już na pewno Oskar Paluch, który w pierwszym starciu był cieniem samego siebie.
Dyspozycja każdego z zawodników może być w niedzielę przysłowiowym języczkiem u wagi. W pierwszym meczu przebłyski dobrej jazdy miał choćby Oskar Fajfer i w rewanżu gorzowianie mocno na niego liczą.
Nastroje w Gorzowie są zresztą optymistyczne. - Nie możemy mówić o jakiejś zaliczce, bo przegraliśmy sześcioma punktami, ale to dla nas niezły rezultat - mówił w Częstochowie trener Stali Piotr Świst.
To jednak żużel i wszystko weryfikuje tor. Częstochowianie stoją przed trudnym zadaniem. -Cieszy mnie ta wygrana. Mogła być wyższa, ale wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz i taki właśnie był. Dla widowiska to dobrze, bo w Gorzowie będzie ciekawie i na tym spotkaniu się już skupiamy - stwierdził Mariusz Staszewski.
Trener Włókniarza postawił na sprawdzone rozwiązania. Zagadką jest jedynie obsada juniorska, bo awizowani zostali niedoświadczeni Paweł Caban i Dawid Rozpędek, a zastąpią ich najprawdopodobniej Franciszek Karczewski i Szymon Ludwiczak.
Liderami Włókniarza powinni być Piotr Pawlicki i Jason Doyle. Forma pozostałych seniorów, z Kacprem Woryną na czele, jest niewiadomą. Ten ostatni zawiódł w Częstochowie, ale trener liczy na jego dobrą jazdę.
- Każdemu może zdarzyć się słabszy mecz, więc nie mam pretensji do Kacpra o to, że dziś dorzucił trochę mniej punktów. Spory wpływ na to miał defekt w jedenastym biegu, gdyby nie on, na pewno dowiózłby w nim trzy punkty - oceniał Staszewski, a dodajmy, że Woryna mecz zakończył z dorobkiem 7 punktów i dwóch bonusów.
Awizowane składy:
Gezet Stal Gorzów:
9. Martin Vaculik
10. Anders Thomsen
11. Mikołaj Krok
12. Oskar Fajfer
13. Andrzej Lebiediew
14. Oskar Paluch
15. Hubert Jabłoński
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa:
1. Piotr Pawlicki
2. Mads Hansen
3. Wiktor Lampart
4. Kacper Woryna
5. Jason Doyle
6. Paweł Caban
7. Dawid Rozpędek
Początek spotkania: 31 sierpnia (niedziela), godz. 19:30
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Paweł Stangret
Komisarz techniczny: Błażej Demski
Przewodniczący jury: Piotr Lis
Wynik pierwszego meczu: 48:42 dla Krono-Plast Włókniarza Częstochowa