17 
- Zwycięstwo po przebojach, ale finalnie jestem szczęśliwy. To były trudne zawody. Miałem trochę problemów, ale skończyło się happy-endem. Wyszło dokładnie tak, jakbym sobie tego życzył. Starałem się jechać do końca. Miałem swoje problemy, bo choćby w finale źle wyszedłem ze startu. Trzeba wykorzystywać momenty na torze i udało mi się to zrobić na pierwszym łuku. Tym bardziej, że tor nie był dobry do ścigania - powiedział na gorąco po zwycięstwie w cyklu SEC Patryk Dudek.
Choć Polak przystępował do zawodów z sześciopunktową przewagą nad Andrzejem Lebiediewem, w jego boksie nie było nerwowości ani ekscytacji spowodowanej tym, jak blisko jest historycznego sukcesu. Przed Patrykiem Dudkiem żaden Polak nie sięgnął po złoty medal, odkąd mistrzostwa Europy znajdują się pod egidą One Sport. Nerwy pojawiły się dopiero w trakcie zawodów w czeskich Pardubicach.
ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika
- Po treningu czułem się okej. Te jazdy poszły po mojej myśli, więc nie miałem się czym stresować. Po drugim i trzecim biegu zawodów coś się faktycznie zadziało. Dokonaliśmy jednak zmian w sprzęcie i drgnęło, ruszyło do przodu. Końcówka była dobra. Jeśli start nie wychodził, jechałem szybko na dystansie i mogłem wyprzedzać - tłumaczy Patryk Dudek.
Dzięki zdobyciu indywidualnego mistrzostwa Europy, Patryk Dudek wróci do cyklu Speedway Grand Prix. Polak już pokazał w tym sezonie plecy Bartoszowi Zmarzlikowi w cyklu IMP. Czy w przyszłym sezonie włączy się do walki o mistrzostwo świata i zdetronizuje Bartosza Zmarzlika? - Nie wiem, czas pokaże. Na razie cieszę się tytułem i nie wybiegam w przyszłość - odpowiedział wymijająco Dudek.
Reprezentant PRES Grupy Deweloperskiej Toruń legitymuje się w PGE Ekstralidze średnią 2,350 pkt/bieg. Tylko Bartosz Zmarzlik może poszczycić się lepszą. Dodatkowo Dudek zwyciężył w dwóch cyklach - IMP oraz SEC. To najlepszy sezon w jego dotychczasowej karierze. - Trudno mi powiedzieć czy tak jest. Nie patrzę na to, nie bawię się w statystyki i nie liczę średniej. Dla mnie najważniejsze jest to, by cało i zdrowo objechać sezon, a reszta przyjdzie sama. Powtarzam to każdego roku w marcu - komentuje Dudek.
- Każdy rok jest inny. Dwa lata temu była masakra. Proszę spojrzeć, że minęły zaledwie dwa sezony i jestem w zupełnie innym miejscu. Na dziś cieszę się z sukcesu. W niedzielę czekają mnie kolejne zawody. Nie wiem, gdzie jest tajemnica dobrej dyspozycji. Do każdego roku przygotowuję się tak samo. Jadę podobnymi ustawieniami jak od dziesięciu lat. Raz to działa, innym razem nie działa. Nie potrafię rozstrzygnąć tej zagadki. Żużel jest specyficzny i trudny - dodaje zapytany o tajemnicę sukcesu.
Przed Patrykiem Dudkiem jeszcze dwa bardzo ważne wydarzenia. Najpierw finałowy dwumecz PGE Ekstraligi, a następnie Speedway of Nations w Toruniu. - Zwycięstwa w tych zawodach to byłoby idealne ukoronowanie sezonu. Oby się spełnił taki scenariusz - zakończył złoty medalista cyklu SEC.
Już w niedzielę Patryk Dudek wraz z PRES Toruń rozpocznie walkę w pierwszym meczu finałowym PGE Ekstraligi z Orlen Oil Motorem Lublin. Początek starcia na Motoarenie o godz. 19:30. Relację na żywo będzie można śledzić na WP SportoweFakty.
Czy twoim zdaniem Patryk Dudek w przyszłym roku włączy się do walki o tytuł indywidualnego mistrza świata? 
Rozwiń odpowiedzi (1) 
