Żużel. Kolejny raz zawodzi na tym stadionie. "Pomimo prób i błędów"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak

W pierwszym meczu finałowym pomiędzy PRES Grupa Deweloperska Toruń a Orlen Oil Motorem Lublin (54:36) zawiodło wielu zawodników przyjezdnej drużyny, a jednym z nich był Mateusz Cierniak, który zdobył zaledwie dwa punkty.

To było kolejne spotkanie na Motoarenie, w którym Mateusz Cierniak zaprezentował się bardzo słabo. Już mecz rundy zasadniczej nie był dla niego udany, zdobył bowiem tylko jedno "oczko". Po tym, jak w niedzielę w pierwszym swoim starcie uległ Duchińskiemu, w następnym biegu sztab szkoleniowy Orlen Oil Motoru Lublin zmienił go Zmarzlikiem, po czym najlepszy U24 PGE Ekstraligi wrócił na tor, inkasując punkt za pokonanie juniora gospodarzy. Jak się później okazało, to był jego ostatni wyjazd na tor.

- Ten owal wciąż jest dla mnie zagadką, nie mogę się do niego dopasować, najpewniej zabieram tutaj zły sprzęt. Pomimo prób i błędów to były moje trzecie zawody w tym roku, ale nie idzie tak, jakby się chciało - powiedział Cierniak.

ZOBACZ WIDEO: "Nie dam sobie tego wmówić". Stanowcza reakcja Zmarzlika

- Na torze, który wymaga ciągłej wiedzy i bycia na bieżąco, więc przerwa w startach nie ułatwia zadania, ale z drugiej strony nie mogę mieć pretensji do sztabu, że mnie zmieniali, bo trzeba było ratować wynik - kontynuował zawodnik.

Wtóruje mu starszy kolega z zespołu, Jack Holder. Dla którego niedzielne spotkanie także nie było udane. Przypomnijmy, że młodszy z braci jeździł w latach 2017-2022 dla toruńskiej ekipy.

- Dla mnie to był okropny występ. Choć walczyłem, to punkty (zdobył ich 5 - dop.red.) tego kompletnie nie oddają. Ten tor jest dla mnie ciężki do rozszyfrowania i to pomimo faktu, że jeździłem dla Torunia  - skomentował Australijczyk.

W rewanżu, który już w nadchodzącą niedzielę, popularne "Koziołki" muszą zdobyć 54 punkty przeciwko będącej na fali drużynie PRES Grupie Deweloperskiej Toruń.

- 18 punktów do odrobienia - to jest dużo, co ja będę mówił. Jedyne co nas może uratować, to mocne wejście w mecz, bez żadnych półśrodków. Musimy pokazać, że znamy ten tor bardzo dobrze. Na pewno będziemy się starać, ale łatwo nie będzie - zakończył krajowy żużlowiec Motoru.

Komentarze (7)
avatar
matti3
24.09.2025
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Wilcze doły widoczne szczególnie w czterech pierwszych biegach wygrały krzyżakom mecz . Na wyjazdach już tak kolorowo z nimi nie jest , a w Lublinie może być wręcz czar Czytaj całość
avatar
Witold Różanka
23.09.2025
Zgłoś do moderacji
10
7
Odpowiedz
Cierniak jest cienki, skończy jak ojciec ale jeszcze kasy sporo wydoi. 
avatar
sparki
23.09.2025
Zgłoś do moderacji
4
3
Odpowiedz
Tor,tor,tor,tylko tor,tor tor,a inni to co,jezdzili po sasiedzku ?,durnowate tlumaczenie od zawsze. 
avatar
Maciek Ogiński
23.09.2025
Zgłoś do moderacji
16
11
Odpowiedz
Napiszę krótko:
***** KRÓL APATOR POWRÓCIŁ NA TRON
Czytaj całość
avatar
Kazimierz Klimek
23.09.2025
Zgłoś do moderacji
13
9
Odpowiedz
pamietam, ze podobnie jak Zmarzlik -jak to sam deklarowal - nie przyszedl do Lublina dla pieniedzy 
Zgłoś nielegalne treści