Zawodnik Betard Sparty Wrocław od wielu lat stara się systematycznie prowadzić swoje media społecznościowe, regularnie publikując różne posty. Część z nich zawiera tajemnicze opisy, co później budzi różne spekulacje, nie tylko wśród kibiców, ale także ekspertów czy dziennikarzy żużlowych.
Nie inaczej jest od kilku dni. Wszystko spowodowane jest postem z 7 października. Co prawda samo zdjęcie, na którym widoczny jest Artiom Łaguta w czerwonym kasku nie jest niczym nadzwyczajnym. Odbiorcy byli jednak zainteresowani głównie opisem, który został dołączony.
ZOBACZ WIDEO: Koniec Rafała Dobruckiego w reprezentacji? Patryk Dudek komentuje
"Czasami trzeba coś zmienić, żeby być najlepszym. Wkrótce wszystko się wyjaśni." - możemy przeczytać.
- Na razie nic nie będę mówił. Zobaczymy, co będzie za miesiąc - powiedział po 73. Łańcuchu Herbowym sam zainteresowany, zapytany o wcześniej wspomniany wpis.
Przyjdzie nam zatem jeszcze poczekać na rozwiązanie zagadki. Część osób uważa, że może chodzić o zmianę licencji 34-latka. Dzięki temu potencjalnie mógłby on wystartować w eliminacjach do Speedway Grand Prix. Nie jest żadną tajemnicą, że czołowy zawodnik PGE Ekstraligi chciałby wrócić do cyklu. Obecnie startuje on w najlepszej żużlowej lidze świata, ale także w zawodach indywidualnych jako Polak. Nie może tego jednakże czynić w SGP.
- Nie do końca jest to zabawa z kibicami. Trzeba wszystkich trzymać w napięciu, żeby ludzie myśleli, co się wydarzy i gdzie będę jeździł - skomentował Artiom Łaguta.
W samym 73. Turnieju o Łańcuch Herbowy urodzony w 1990 roku zawodnik zresztą spisał się całkiem nieźle. Zmagania rozpoczął przeciętnie, bo od dwóch trzecich miejsc, ale potem się rozkręcił. W trzech następnych startach pewnie tryumfował. To samo uczynił w biegu dodatkowym. Dzięki temu ostatecznie zakończył turniej na trzeciej lokacie.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty