Karierę zakończył 5 lat temu. Teraz zdradza, że najchętniej wróciłby na motocykl

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Marcel Kajzer
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Marcel Kajzer

Marcel Kajzer zakończył żużlową karierę pięć lat temu. W rozmowie z WP SportoweFakty przyznał jednak, że gdy patrzy na obecne możliwości finansowe zawodników, najchętniej wróciłby na tor i ponownie poświęcił się czarnemu sportowi.

Marcel Kajzer zakończył żużlową karierę w 2020 roku. Przez 14 lat seniorsko uprawiał ten jakże niebezpieczny sport. Wychowanek Kolejarza Rawicz podczas swojej kariery przekonał się także, że "czarny sport" wiąże się ze sporymi wydatkami i nie zawsze można na nim zarobić. Jeszcze w trakcie startów nie ukrywał, że kluby zalegają mu z płatnościami, co zmuszało go do zaciągania długów.

Mimo wszystko wciąż czynnie pracuje przy żużlu - już nie jako zawodnik, lecz jako mentor, mechanik i osoba wspierająca młodych żużlowców. Ostatni sezon spędził u boku juniora H.Skrzydlewska Orła Łódź, Oliviera Buszkiewicza. Zresztą od prezesa tego klubu otrzymał także propozycję współpracy.

ZOBACZ WIDEO: Wielkie zmiany u Kacpra Woryny. "Rewolucji nie będzie"

- Mam uprawnienia trenerskie. Zawsze staram się pomagać młodym chłopakom. Moim marzeniem jest kiedyś zajmować się juniorami i patrzeć na ich rozwój, bo ich sukcesy napędzają mnie. Aktualnie przeniosłem się bliżej Łodzi i jestem teraz tutaj, bliżej klubu. Dostałem pomoc od pana Witolda Skrzydlewskiego - opowiada w rozmowie z WP SportoweFakty.

Marcel Kajzer bez wątpienia może dzielić się swoim doświadczeniem z juniorami, bo w żużlu przeżył już bardzo wiele. Mimo że od zakończenia kariery minęło pięć lat, wciąż ciągnie go na motocykl. Ma pewien niedosyt i przyznaje, że chciałby jeszcze coś udowodnić. Twierdzi też, że ze swojej kariery mógł wyciągnąć więcej. Miał też epizod w reprezentacji Polski, ale nie udało się pójść za ciosem. Na przeszkodzie stanęły jednak finanse, które utrudniały rozwój.

- Był taki pomysł, żeby wrócić. Nawet wsiadałem na motocykl w zeszłym roku. Pojeździłem trochę z Olivierem. Tego się nie zapomina. Powiem szczerze, że jak patrzę na możliwości finansowe obecnych zawodników, a jakie ja miałem, to najchętniej bym wrócił i poświęcił się temu sportowi. Jeździłem 20 lat na żużlu, 14 z tego zawodowo, i tak naprawdę nigdy, oprócz jednego roku, gdy była kadra Polski i sezon w 1. lidze, gdzie robiło się "dwucyfrówki" i udało się wygrać trzy razy z Emilem Sajfutdinowem, nie czułem finansowego spokoju. To był taki rok, gdy wszystko było dopięte na ostatni guzik. Były finanse i były wyniki. A później bywało różnie. Raz gorzej, raz lepiej. Niestety częściej gorzej niż lepiej - komentuje 35-latek.

- Patrząc na to po pięciu latach przerwy, widzisz wszystko z innej perspektywy, bez emocji, wiedząc, gdzie popełniłeś błędy. Wiem, że nigdy nie udowodniłem, na co mnie stać i jaki drzemał we mnie potencjał. Dzisiaj musiałbym bardzo dużo poświęcić, żeby wrócić. Przede wszystkim zdrowia, czasu i pieniędzy, a nie ma żadnej gwarancji, że to się zwróci. Dzisiejszy sport jest taki, że albo w to wejdziesz na 100 procent i odpalisz, albo znów będą problemy. Serce podpowiada, żeby wsiąść, odnowić licencję i jeździć, a rozsądek mówi, że to nie jest bezpieczne - zdradza były żużlowiec dla WP SportoweFakty.

W ostatnim czasie Marcel Kajzer działał przy swoim macierzystym Kolejarzu, ale na skutek nieporozumień w zarządzie odszedł z klubu, o czym pisaliśmy wcześniej. Nie wyklucza jednak, że jeszcze pomoże, choć pod pewnymi warunkami.

- Urodziłem się w Rawiczu. Jestem wychowankiem Kolejarza. To miasto zawsze będzie w moim sercu. Zawsze, jeśli tylko będę mógł i ktoś będzie chciał mojej pomocy, to ja tam jestem. Jeżeli ktoś nie chce mojej pomocy i nie chce współpracować ze mną, to wtedy mnie tam nie ma. Nie będę robił nic na siłę. Mówię, jeśli tylko ktoś będzie chciał, zawsze pomogę - zapewnia.

Marcel Kajzer zdał licencję żużlową w 2006 roku. Przez 14 lat ścigał się w wielu polskich klubach. Najbardziej został zapamiętany z występów w rodzimym Kolejarzu Rawicz, ale także PSŻ-cie Poznań, którego był kapitan. Zaliczył także epizody w zespołach z Gniezna, Ostrowa, Krakowa i Częstochowy. To właśnie w barwach Włókniarza zaliczył swój jedyny sezon w PGE Ekstralidze. Kajzer reprezentował Polskę także w zawodach międzynarodowych. Znalazł się w kadrze drużynowe mistrzostwa Europy juniorów, a także znalazł się w finale indywidualnych mistrzostw Europy juniorów.

Komentarze (1)
avatar
Tyfus78
6.11.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marcel wsiadaj na motocykl, ostatnie dwa lata zmarnowane, żyły byś wypruł a on nie jechał, zostaw to i sam wsiadaj na motocykl 
Zgłoś nielegalne treści