Michał Pawlaszczyk: Rekiny pokażą zęby i wierzę, że ich nie połamią!

Żużlowy sezon na pierwszoligowych torach rozpocznie się 5 kwietnia. Zawodnicy wszystkich zespołów solidnie przygotowują się do tej inauguracji. Nie inaczej jest w Rybniku, gdzie Rekiny mają jasno określone cele na sezon 2010. Na razie włodarze rybnickiego klubu robią wszystko, żeby ich zawodnicy mieli jak najlepsze przygotowania do sezonu, bo w trakcie jego trwania, to już tylko od nich samych będzie zależał wynik sportowy drużyny RKM ROW.

RKM ROW Rybnik w sezonie 2010 będzie chciał zakończyć fazę zasadniczą w pierwszej czwórce, a potem walczyć o jak najwyższe miejsce. Od początku grudnia Rekiny pracują nad swoją formą, która ma zapewnić realizację przedsezonowych założeń, jakie postawili przed nimi włodarze klubu. - Od grudnia 2009 zawodnicy rybniccy pracują zgodnie z przygotowanym przez Mirosława Korbela harmonogramem. Są tam zajęcia na sali gimnastycznej, siłowni, judo pod okiem Artura Kejzy, zajęcia z aerobiku, pływalnia, sauna czy ping-pong. Na przełomie stycznia i lutego zawodnicy przebywali na obozie kondycyjnym w austriackim Matrei In Osttirol. Zatem można powiedzieć, że ze strony przygotowania do sezonu, zawodnicy mają do dyspozycji cały pakiet możliwości, teraz reszta należy już do nich - ocenia plan i poziom przygotowań prezes rybnickiego zespołu Michał Pawlaszczyk.

Czy takie przygotowania pomogą w realizacji celu? Zarząd robi wszystko, żeby zawodnicy nie mieli na co narzekać. To bowiem w trakcie sezonu od nich będzie zależał wynik sportowy, bo o organizacyjny raczej bać się nie trzeba. - O realizacji celu sportowego to pewnie będziemy mogli porozmawiać po zakończeniu współzawodnictwa w bieżącym roku. Cel określiliśmy, interesuje nas walka o pierwszą czwórkę i uzyskanie najlepszego z możliwych miejsc we wspomnianej grupie. "Apetyt rośnie w trakcie jedzenia", zetem wszystko się może zdarzyć - powiedział Pawlaszczyk, który władzę w rybnickim klubie przejął w grudniu 2008 roku.

Włodarze wszystkich klubów przedstawili już opinii publicznej, jakie nazwiska udało im się wyciągnąć z karuzeli transferowej. Na papierze wszystko jest już zatem jasne. Jak Pawlaszczyk ocenia "papierową kadrę" Rekinów na tle innych? - Jak to pokazuje historia, nazwiska na papierze nie zdobywają punktów, jednak cieszę się, że w sezonie 2010 w pierwszoligowym żużlu, wszystkie drużyny będą prezentowały wyrównany, i pragnę zaznaczyć, wysoki poziom w zawodach - mówi wyraźnie zadowolony prezes RKM ROW. - Myślę, że już nikt nie pokusi się o ocenę możliwości poszczególnych zespołów, bo wiemy jak to się skończyło w zeszłym sezonie. Wbrew pozorom w żużlu ta nieprzewidywalność właśnie jest piękna. Myślę, że Rekiny w sezonie 2010 w składzie, jaki przygotował nam dyrektor sportowy Dariusz Momot, nie raz pokażą swoje zęby i wierze w to, że ich nie połamią.

Według sternika rybnickiego zespołu w tym sezonie nie dojdzie do takiej dominacji ligi, jaką w sezonie 2009 zaprezentowała na pierwszoligowych torach tarnowska Unia. Liga ma być bardzo wyrównana, w której każdy będzie mógł pokonać każdego. - Jak mówiłem, tegoroczny sezon zapowiada się bardzo nieprzewidywanie. Ze składów podanych przez poszczególne drużyny nie wynika, by któraś drużyna zdominowała rozgrywki ligowe, jak to stało się w sezonie 2009. Ale to się okaże już za parę miesięcy - ocenia Pawlaszczyk.

Kadra RKM ROW Rybnik wydaje się być już zamknięta przed sezonem 2010, ale prezes dość tajemniczo mówi, że do rozpoczęcia sezonu jeszcze długa droga. - Skład jest raczej kompletny, jednak nie mogę powiedzieć, że się nic w tym względzie nie zmieni. Do sezonu jeszcze dwa miesiące, zatem różnie może być - kończy wódz śląskiego zespołu.

RKM ROW Rybnik sezon zainauguruje 5 kwietnia, kiedy to na swoim torze podejmować będą ekipę Lokomotivu Daugavpils, czyli ubiegłoroczną rewelację pierwszoligowych torów. Łotysze w sezonie 2009 dwukrotnie objechały Rekiny, dlatego teraz ma dojść do rewanżu.

Komentarze (0)