Film o Marianie Rose po "pierwszym klapsie"

Nie tak dawno, bo 11 lutego na toruńskiej Motoarenie odbyła się niecodzienna impreza, podczas której dokonano prezentacji pierwszych kadrów filmu o życiu i karierze Mariana Rose.

Kim był popularny "Maryś", nie trzeba wytrawnym kibicom żużla przypominać, zwłaszcza w grodzie Kopernika. Jednak stworzenie filmu o legendzie nie tylko toruńskiego speedwaya po niemal czterdziestu latach od jego tragicznej śmierci na torze w Rzeszowie należy do niełatwych zadań. Wymaga także wiele determinacji i zacięcia w weryfikowaniu faktów i wydarzeń nie tylko ze sportowego życia "Marysia".

Impreza rozpoczęła się od dreszczyku emocji. Organizatorzy odtworzyli bowiem jeden z biegów, w którym Marian Rose walczył z Ove Fundinem. Realizm nagrania okazał się tak wielki, że wszyscy goście byli przekonani o autentyczności komentarza do biegu, w którym startował niegdyś "Maryś". Jak się później okazało, komentarz był rzeczywiście do biegu, który miał miejsce w przeszłości (podczas DMŚ w 1966 we Wrocławiu), jednak ścieżka dźwiękowa była zbyt słabej jakości i twórcy filmu, na potrzeby prezentacji przygotowali własny komentarz do wydarzeń na torze. W kuluarach Robert Duliński, jeden z pomysłodawców projektu, zastrzega jednak, że to jedyna mistyfikacja, jakiej dopuściła się Agencja Filmowa Next Level, a cały film będzie bazował na autentycznych zdjęciach oraz nagraniach, wspomnieniach i relacjach osób z kręgu bohatera filmu.

W tym samym momencie, gdy Marian Rose wpadał na metę przed Fundinem, między zgromadzonymi na prawdziwej Jawie z lat siedemdziesiątych, w skórze i kasku Mariana Rose przejechał jego wnuk. Wśród zebranych gości było słychać pomruk uznania dla pomysłowości organizatorów.

Po tych niecodziennych atrakcjach organizatorzy przystąpili do prezentacji swojego projektu.

Najpierw Robert Duliński opowiedział o całym przedsięwzięciu. Zgromadzeni goście mogli dowiedzieć się, że już przeprowadzono szereg wywiadów m.in. z Danutą Dylewską - żoną Mariana Rose, Jerzym Wierzchowskim – pierwszym promotorem żużla w Toruniu, Tadeuszem Moryto – długoletnim mechanikiem klubowym, Bogdanem Szulukiem – uczniem Mariana Rose, Janem Ząbikiem – obecnym trenerem młodzieży Unibaksu.

Podczas krótkiego wystąpienia można było dowiedzieć się również, co jeszcze ma w planach Agencja Filmowa Next Level, a są one imponujące. Oprócz zaplanowanych wywiadów, przewidziane są również zdjęcia na torze w Gustrow, gdzie startował Marian Rose. Twórcy filmu chcą w ten sposób sięgnąć do pomijanej przez ówczesne władze kariery "Marysia".

Po tym krótkim wystąpieniu mikrofon powędrował w ręce Pani Danuty Dylewskiej, żony zawodnika, która z wielkim wzruszeniem dziękowała młodym twórcom za podjęcie trudu stworzenia filmu, nie tyle o wielkim sportowcu, ale także o wielkim człowieku. Pani Danuta wystosowała jednocześnie apel do władz miasta o umieszczenie w alei sław Katarzynki Mariana Rose. Niestety, jak udało się ustalić SportoweFkaty.pl, przedsięwzięcie to nie dojdzie do skutku, bowiem idea alei Katarzynek jest taka, że przyznawane są sławnym ludziom związanym z Toruniem, ale jeszcze za życia.

Później głos zabrała osoba, bez której można śmiało powiedzieć, nie byłoby dziś żużla w mieście aniołów. Jerzy Wierzchowski, bo to o nim mowa, barwnie opowiadał o Marianie Rose i początkach żużla w Toruniu. Pan Jerzy komplementował również nowy toruński obiekt żużlowy, ale zaapelował do władz klubu o powrót do memoriałowych turniejów ku pamięci wielkiego zawodnika.

Ostatnią osobą spośród zaproszonych gości, która zabrała głos w trakcie spotkania był Tadeusz Władyko, spiker wielu zawodów rozgrywanych w Toruniu, z czasów, gdy po żużlowym owalu ścigał się patron toruńskiej Motoareny. W opowieści Pana Władyko zaproszeni goście mogli podziwiać piękną polszczyznę, jaką posługiwał się mówca. Wielu gości cofnęło się wspomnieniami do okresu, kiedy na stadionie kibice skandowali: "Marian Rose, Marian".

Warto dodać, że wśród oficjeli Agencja Filmowa Next Level nie zapomniała o innych nestorach toruńskiego speedwaya, bowiem wśród honorowych gości można było spotkać: Tadeusza Jaworskiego, Waldemara Dąbrowskiego, Tadeusza Moryto, Bogdana Szuluka, czy żonę zmarłego przed trzynastu laty Bogdana Krzyżaniaka, Barbarę.

Na zakończenie oficjalnych wystąpień głos zabrali producent Robert Duliński, scenarzysta Przemysław Komorniczak, grafik i animator Adam Hajder, oraz operatorzy i montażyści Rafał Kołodziej i Jacek Banach. W wystąpieniach tych przewijało się wiele aspektów technicznych, być może trudnych do zrozumienia dla przeciętnego kibica, jednak z całą pewnością można stwierdzić, że Agencja Filmowa Next Level posiada wystarczające środki techniczne, aby produkcja stała się prawdziwym hitem w żużlowym środowisku. Warto w tym miejscu podkreślić, że w założeniach scenariusza jest odtworzenie w animacji 3D ostatniego biegu Mariana Rose.

Agencja Filmowa Next Level nie chcąc być gołosłowną w ostatnim akcie oficjalnej imprezy zaprezentowała trzyminutową kompilację tego, co już udało jej się osiągnąć.

Poniżej kilka kadrów z filmu.

Po części oficjalnej goście zaproszeni zostali na część nieoficjalną, gdzie można było podziwiać zdjęcia z kolekcji rodziny Mariana Rose, a wśród nich fotografie, na których został uwieczniony ostatni bieg "Marysia".

W kuluarach dało się dostrzec, jak wiele radości i wzruszenia dało spotkanie szerszemu gronu osób związanych z początkami toruńskiego żużla. Przysłuchując się z boku wielu opowieściom można było odnieść wrażenie, że mimo upływu lat Pan Szuluk pamięta niemal każdy wyjazd na zawody z najdrobniejszymi detalami.

Oni tworzyli toruński żużel - od lewej: Tadeusz Moryto - mechanik, Waldemar Dąbrowski - zawodnik, Jerzy Wierzchowski – zawodnik, Jan Ząbik – zawodnik, Janusz Cetler – lekarz, Tadeusz Jaworski – zawodnik, Wiesław Ruhnke – fotoreporter, Bogdan Szuluk – zawodnik, Barbara Krzyżaniak – żona Bogdana Krzyżaniaka, Danuta Dylewska – żona Mariana Rose.

Promocję filmu należy uznać za przedsięwzięcie, którego oczekiwał niemal cały żużlowy Toruń i żałować należy, że premiera filmu przewidziana jest dopiero na październik 2010 roku.

Oto co powiedzieli w kuluarach twórcy filmu:

Robert Duliński - pomysłodawca i producent filmu: Jesteśmy dumni z tego, że nasza produkcja cieszy się coraz większym zainteresowaniem. Jestem przekonany, że dzisiejszym pokazem zaskoczyliśmy przybyłych gości. To będzie naprawdę wyjątkowy film. Wciąż docieramy do nowych faktów i informacji dotyczących kariery Mariana Rose. Zebraliśmy całkiem pokaźną ilość materiałów, na podstawie których budujemy cały projekt. Cieszy nas również wsparcie mediów.

Przemysław Komorniczak - scenarzysta: Od strony scenariuszowej, film o Marianie Rose jest dość specyficzny, ponieważ scenariusz ewoluuje wraz z pojawianiem się nowych faktów w kolejnych wywiadach. Jednak ogólny zarys filmu jest już gotowy: wiemy jak film się zacznie, jakie będzie jego zakończenie oraz jak poprowadzona zostanie opowieść tak aby emocje w widzach cały czas narastały. Już teraz mamy 11 godzin nagrań, a to dopiero początek, ponieważ planujemy około 40 wywiadów w tym z najbliższą rodziną, przyjaciółmi oraz kolegami i rywalami z toru (Fundin, Trofimow, Wyglenda). Do filmu powstanie specjalnie na ten cel komponowana ścieżka dźwiękowa. Za jej brzmienie odpowiadać będzie Grzegorz Hinczewski - zdobywca nagrody głównej Festiwalu Sopot Top Trendy 2008 (wraz z zespołem Manchester).

Adam Hajder - grafik i animator: Z pewnością film ten będzie nowoczesny. Film dokumentalny nie musi trzymać się "ustalonych ram i schematów", dlatego chcemy wyjść poza nie i użyć m.in. technik 3D. Wszystko jednak uzależnione jest niestety od finansów. Cały czas staramy się pozyskiwać środki na realizację filmu w takim wymiarze jaki sobie wymarzyliśmy. Dodam że cały projekt będzie połączony z serwisem www, który będzie posiadał pełną funkcjonalność portalu internetowego, dzięki czemu osoby zainteresowane projektem będą mogły poczytać newsy z produkcji, obejrzeć fragmenty filmów lub zdjęcia z planu. Wszystko to dostępne będzie już wkrótce pod adresem www.marianrose.pl. Oczywiście cały projekt będzie widoczny również innych w mediach. Jesteśmy po słowie ze stacjami radiowymi, gazetami i telewizją. Póki co skupiamy się na pracy nad filmem.

Jacek Banach - operator, montażysta: Film od strony technicznej będzie w wielu momentach poszukiwaniem nowych technik kręcenia i próbą przekazania w jak najbardziej różnorodny i atrakcyjny sposób wszystkich wydarzeń, postaci i przedmiotów związanych z żużlem w tamtych czasach. Chcemy pokazać "historię" w nowatorski sposób. Poeksperymentujemy nie tylko z kamerami cyfrowymi, ale także ze światłem, aparatami fotograficznymi oraz dźwiękiem. Naszym zamiarem jest aby każda sekunda filmu była dla widza zaskoczeniem. Chcemy by odbiorcy mogli niemal poczuć zapach spalin, dotknąć manetki gazu, poczuć wibracje silnika. Krótko mówiąc chcemy zaskoczyć wszystkich od strony realizatorskiej.

Rafał Kołodziej - operator, montażysta: Od momentu powstania naszej agencji, w naszych głowach zawsze świtała myśl by zrobić film dokumentalny o "Marysiu". I w końcu po 4 latach nadszedł czas, w którym możemy ten zamiar zrealizować. Obecnie większość wysiłków chcemy poświęcić właśnie realizacji tego projektu. Nasze głowy przepełnione są pomysłami na kadry, ujęcia oraz sceny. W filmie zamierzamy połączyć fabułę z filmem dokumentalnym. Pokażemy życie Mariana Rose na torze oraz poza nim. W zdjęcia i ujęcia archiwalne wpleciemy sceny fabularyzowane, do produkcji użyjemy profesjonalnych technik filmowych z wykorzystaniem urządzeń do stabilizacji obrazu, kranów i wózków kamerowych, dzięki którym uzyskamy ciekawe, dynamiczne ujęcia. Życie żużlowca poza torem pomogą nam pokazać zatrudnieni przez nas aktorzy oraz statyści. Chcemy również za pomocą technik 3D zrekonstruować przebieg tragicznego wypadku, w którym zginął popularny "Maryś".

Kim jest Agencja Filmowa Next Level? To młody, ambitny i kreatywny zespół, doświadczony w "medialnych bojach". Firma stawia na wysoką specjalizację, dlatego w skład agencji wchodzą scenarzyści, copywriterzy, operatorzy kamer, montażyści, realizatorzy wizji, animatorzy oraz graficy. O ich umiejętnościach i jakości niech świadczy fakt, iż współtworzą kilka programów telewizyjnych: "Aleja Gwiazd na L4", "Panie Doktorze..." (oba do TVPinfo), "Kadra 2012" (TVP 1), "Rytm na lato" (TVB), "Polska dobrze smakuje" (TVP Polonia), "Od Ameryczki do Żabiego Rogu" (Podróże TV, Onet TV). Next Level tworzył również czołówki do takich programów jak: "Letni salon Trójki" (TVB), "Lato z Trójką" (TVB), "Made in Poland" (TVP Polonia). Na koncie mają również etiudę fabularną "Późną nocą…", która była prezentowana na wielu festiwalach w kraju i za granicą (wyróżnienie na Festiwalu "Kręci się…" w 2006 roku).

Szczególne podziękowania autora tekstu dla www.speedway.hg.pl za pomoc w realizacji artykułu.

Komentarze (0)