We wtorkowym meczu Smedarny z Dackarną Malilla (41:55) Jansson na torze pokazał się dwukrotnie. W pierwszym swoim wyścigu był pierwszy natomiast w kolejnym zanotował, jak się później okazało, bardzo groźny w skutkach upadek.
- Kim zdążył tylko nas poinformować, że prawdopodobnie ma złamaną nogę i niewiele więcej mógł przekazać, gdyż przebywał w szpitalu. Próbowaliśmy dowiedzieć się czegoś więcej przez menedżera Szweda - Zdzisława Kołsuta. Niestety wieści są złe, choć były przekazywane przez innych zawodników, gdyż z Kimem z powodu hospitalizacji nie można było się już skontaktować. Wszystko wskazuje na to, że nasz zawodnik ma złamaną kość udową, na dodatek z przemieszczeniami. Jeśli te przykre informacje się potwierdzą, to raczej powrót Kima na tor w tym sezonie będzie niemożliwy. Byłoby to znaczące osłabienie Startu - poinformował rzecznik gnieźnieńskiego II-ligowca (polskiego klubu Janssona) Arkadiusz Rusiecki.
na Instagramie 
na Facebooku 
