Popularny "Cielak" formę szlifuje indywidualnie. W tym roku nie uczęszcza na siłownię. - Mieszkam stosunkowo daleko od Opola, dlatego nie trenuję razem z kolegami z zespołu. Tym razem zaniechałem zajęć siłowych. Moje przygotowania polegają głównie na grze w piłkę nożną czy siatkówkę. Wbrew pozorom nie są to łatwe ćwiczenia i wymagają dużego wysiłku. Nie powinienem mieć zatem kłopotów z kondycją.
Sporo kontrowersji wzbudza nakaz używania nowych, przyjaznych środowisku tłumików. Cieślewicz, podobnie jak większość żużlowców, jest ich gorącym przeciwnikiem. - Zakup i montaż tłumików wiąże się z ogromnymi kosztami. Ponadto wątpię, żeby znacząco zapobiegły one zanieczyszczeniu środowiska. Lecz jeśli protesty nie przyniosą skutku i zapis wejdzie w życie, to się do niego dostosuję. Innego wyjścia chyba nie ma- wyjaśnia wychowanek gnieźnieńskiego Startu.
Dawid Cieślewicz nieczęsto zmienia barwy klubowe. Po sześciu latach startów w macierzystym zespole zdecydował się przenieść do Opola i znów będzie występował w najniższej klasie rozgrywkowej. Zawodnik nie boi się powrotu do drugiej ligi. - W 2007 roku reprezentowałem drugoligowy Start i był to dla mnie bardzo udany sezon. Wykręciłem dobrą średnią biegową, będąc jednym z najskuteczniejszych zawodników w całej lidze. Wierzę, że nadchodzące rozgrywki będą dla mnie równie udane.
Kariera Cieślewicza to na przemian pasmo sukcesów i niepowodzeń. 30-letni żużlowiec miał także sporo problemów zdrowotnych. Przed nowym sezonem posiada jednak inne życzenie oprócz zdrowia. - Życzcie mi przede wszystkim... pogody. Żeby nawierzchnie przeschły i żebyśmy mogli w końcu wyjechać na tor. Z niecierpliwością oczekuję na ten moment i gdy tylko dostanę sygnał od klubu, to natychmiast przyjeżdżam do Opola i rozpoczynam treningi na torze.