Tomasz Wolniewicz: Mam coś do udowodnienia

Tomasz Wolniewicz drugi rok z rzędu przywdzieje plastron Kolejarza Opole. Po nieudanym poprzednim sezonie, w tym zamierza się odbudować. Pomóc w tym ma dobre przygotowanie fizyczne i sprzętowe.

Wychowanka RKM-u Rybnik w poprzednim sezonie rzadko widywaliśmy na torze. Zawodnik najczęściej startował w rozgrywkach Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski i spisywał się słabo. - Zeszły rok mogę spisać na straty. Byłem w nie najlepszej formie i nic mi nie wychodziło. Wierzę, że teraz to się zmieni, bo jestem bardzo zmobilizowany i naprawdę dobrze przygotowany- mówi Wolniewicz, który wyjaśnia, dlaczego zdecydował się przedłużyć kontrakt w Opolu. - Prowadziłem niezobowiązujące rozmowy z innymi klubami, ale w Kolejarzu czuję się świetnie. Mam tamtejszym kibicom coś do udowodnienia. Chciałbym zrehabilitować się za nieudane występy.

20-letni zawodnik formę szlifował indywidualnie. Oprócz standardowych ćwiczeń na siłowni, pojawiła się pewna innowacja - zajęcia... bokserskie. - To rzeczywiście niestandardowy system przygotowań. Boks to bardzo męcząca dyscyplina; wymaga doskonałej pracy rąk i nóg. Ponadto sprawia naprawdę dużą przyjemność. Pięściarzem jednak nie zostanę, chyba pozostanę przy żużlu- stwierdza ze śmiechem młodzieżowiec Kolejarza.

Zima to dla żużlowców okres nie tylko intensywnych treningów, ale również urlopów i relaksu. Lecz Wolniewicz na wypoczynek nie znalazł czasu. - W weekendy uczęszczałem do szkoły, a od poniedziałku do piątku pracowałem. Chciałem pójść do pracy, żeby zaoszczędzić na nowy sprzęt. W tym sezonie będę dysponował trzema motocyklami GM. Myślę, że pozwoli mi to podjąć skuteczną walkę w lidze. A urlop? Pomyślimy o tym po zakończeniu sezonu - tłumaczy.

Przed nadchodzącym sezonem Wolniewicz stawia sobie ambitne cele. Priorytetem mają być starty w lidze. - Ten rok ma być dla mnie przełomowy. Juniorów w kadrze opolan jest jak na lekarstwo i wierzę, że wskoczę do składu. Właściwie innej możliwości nie widzę. Zrobię wszystko, by jak najczęściej występować w drugoligowych rozgrywkach. Indywidualnie nie stawiam sobie większych celów. Fajnie byłoby zaistnieć w turnieju o Srebrny Kask, ale w przypadku niepowodzenia nie będę rozpaczał.

W tym tygodniu na tor w Opolu dowieziono 250 ton sjenitu. Nawierzchnia, do tej pory twarda jak kamień, ma być bardziej przyczepna. Dla Wolniewicza nie stanowi to większego problemu. - Nie lubię jeździć na tzw. "betonie". Preferuję owale lekko przyczepne. Nie chcę jednak dywagować na ten temat. Od wtorku będą przebywał w Opolu i myślę, że szybko dopasuję silniki do nowej nawierzchni- zakończył sympatyczny żużlowiec Kolejarza.

Komentarze (0)