Kołodziej o nowych tłumikach: Nie ma kosmicznej różnicy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ogromna większość polskich żużlowców uważa wprowadzenie nowych tłumików za złe rozwiązanie. Zdaniem Janusza Kołodzieja różnice odczuwane w trakcie jazdy nie są aż tak wielkie jak się spodziewano. Zawodnik Unii Leszno twierdzi, że w pełni miarodajnym testem będą mecze sparingowe.

- Trudno w tej chwili po pierwszych jazdach wypowiadać się na temat nowych tłumików. W naszym środowisku opinie są podzielone. Jedni twierdzą, że różnica jest duża, inni nie odczuwają wielkiego dyskomfortu związanego z zastosowaniem nowych tłumików. Myślę, że prawdziwym testem będzie jazda w czwórkę spod taśmy. Musimy zatem poczekać na pierwsze sparingi. Zobaczymy też co wymyślą tunerzy. W tej chwili nie jest dobrze bo silniki się po prostu zacierają - powiedział dla SportoweFakty.pl Janusz Kołodziej.

Zawodnik Unii Leszno testował nowe tłumiki podczas zgrupowania w chorwackim Gorican. Jego zdaniem motocykl był odrobinę wolniejszy i cichszy, ale różnica nie była ogromna. -

Podczas treningów na torze w Gorican mogłem się przekonać, że inaczej się jeździ z nowymi tłumikami. Musiałem zmieniać przełożenia, ale nie mogę powiedzieć, że różnica jest kosmiczna. Na pewno dźwięk na wejściu w łuk jest inny niż wcześniej. Motocykl jest też minimalnie wolniejszy.

Janusz Kołodziej zaznacza, że zastosowanie nowych tłumików może zmuszać zawodników do większych wydatków na sprzęt. - W tej chwili temperatury są łaskawe dla silników. Trudno jednak przewidzieć jak będą się zachowywały motocykle z nowymi tłumikami, kiedy przyjdą upały. Niewykluczone, że będziemy zmuszeni wydawać więcej pieniędzy na sprzęt.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)