Steve Johnston: Sporo pracowałem przy motocyklach

Steve Johnston po raz ostatni w lidze polskiej startował w sezonie 2007, kiedy to w trybie awaryjnym został sprowadzony przez Unibax Toruń na finał Speedway Ekstraligi. Taki stan rzeczy nie oznacza jednak, że 38-letni Australijczyk zawiesił kevlar na kołku, ponieważ nadal cieszy on swoją jazdą kibiców w Wielkiej Brytanii.

"Johno" w zbliżających się rozgrywkach na Wyspach będzie ścigał się na zapleczu Elite League w ekipie Birmingham Brummies. Steve w Zjednoczonym Królestwie przebywa już od miesiąca i pieczołowicie przygotowuje się do startu tamtejszych zmagań. - Mam nadzieję, że moja praca przyniesie oczekiwany rezultat. Nie mogę się już doczekać początku rozgrywek, chociaż na brytyjskich torach występuję od naprawdę bardzo dawna - powiedział Johnston.

Do pierwszych tegorocznych zawodów Australijczykowi pozostało już niewiele czasu, gdyż 18 marca wystąpi on w memoriale Boba Kilby'ego w Swindon. - W tym momencie żyję na wysokich obrotach, ponieważ muszę mieć pewność, że przed inauguracją wszystko będzie dopięte na ostatni guzik. Jeśli chodzi o Birmingham, to kibice cieszą się, że dołączyłem do zespołu. Mamy dość silny skład, znamy się wszyscy w miarę dobrze, więc atmosfera w drużynie powinna być wspaniała - dodał "Johno".

Nie od dziś wiadomo jednak, że poza kondycją i atmosferą w zespole decydujący wpływ na wyniki ma sprzęt. - W przerwie zimowej sporo pracowałem przy motocyklach i wierzę, że przyniesie to oczekiwane efekty. W zeszłym roku radziłem sobie całkiem nieźle, więc nie widzę powodów, dla których teraz miałoby być inaczej - zakończył Australijczyk.

Steve Johnston w swojej karierze przywdziewał plastrony klubów z pięciu polskich miast: Gniezna (1997), Łodzi (1999), Ostrowa (2000), Leszna (2001) oraz Torunia (1998, 2007).

Źródło artykułu: