Odrodzić żużel pod Wawelem - rozmowa z Semenem Własowem, żużlowcem Speedway Wandy Kraków

Semen Własow w zeszłym sezonie reprezentował barwy Speedway Miszkolc. Swoją świetną postawą Rosjanin w dużej mierze przyczynił się do awansu drużyny do I ligi. W decydującym starciu ekipa z Miszkolca niespodziewanie pokonała Orła Łódź. Teraz w Speedway Wandzie Kraków Własow wraz z częścią kolegów z Miszkolca będzie miał szansę powtórzyć ten wyczyn.

Zeszły sezon możesz zaliczyć do udanych. Awansując do I ligi z drużyną Speedway Miszkolc, zaskoczyliście wszystkich. Czy biorąc pod uwagę twoją postawę podczas całego sezonu, czujesz się ojcem tego sukcesu?

Semen Własow: Rozgrywki ligowe trwają cały sezon. Na ostateczny wynik pracuje zespół - zawodnicy, działacze, mechanicy. Nie można więc mówić, że udany sezon drużyny z Miszkolca to zasługa jednej osoby. Cieszę się bardzo, że byłem członkiem zespołu, który odniósł sukces, awansując do I ligi.

Nie chciałeś zostać w Miszkolcu?

- Czułem się tam znakomicie i bardzo miło wspominam czas spędzony z tym zespołem oraz osiągnięte z nim rezultaty. Cały czas z kierownictwem klubu i trenerem Ślączką mamy bardzo dobre kontakty. W przerwie zimowej życie podyktowało jednak taki scenariusz, że w sezonie 2010 będę reprezentował klub z Krakowa. W Miszkolcu będę zapewne częstym gościem, gdyż mam zapewnienie, iż jeśli będzie taka potrzeba, będę mógł trenować na tamtejszym torze.

Dlaczego wybrałeś Speedway Wandę Kraków?

- Wybrałem Kraków, gdyż oferta z tego klubu wydawała mi się najbardziej atrakcyjna ze wszystkich, które otrzymałem po sezonie 2009. Nie będę ukrywał, że początkowo bez entuzjazmu odniosłem się do propozycji Wandy. Jednak osoba prezesa klubu, pana Pawła Sadzikowskiego, wizja rozwoju, którą przedstawił, jego entuzjazm i zaangażowanie sprawiły, że zdecydowałem się pomóc w odrodzeniu sportu żużlowego pod Wawelem.

Jakim sprzętem będziesz dysponował w tym sezonie?

- Wierzę, że moje GM-y będą szybkie i niezawodne.

Z Władimirem Dubininem jeździłeś już w węgierskim zespole. Jest was - Rosjan - najwięcej w Wandzie Kraków. Czy ambicja i waleczność, z której słyną rosyjscy żużlowcy, zaprocentuje na torze?

- Rzeczywiście, tak się jakoś układa, że trafiam do zespołów, w których nie tylko ja jestem Rosjaninem. W ubiegłym roku barw węgierskiego klubu bronili wraz ze mną: Siergiej Darkin, Władimir Dubinin, Kirił Cukanow i Siergiej Karaczincew. Teraz, poza mną i Władimirem, kontrakty z Wandą podpisali Danił Iwanow, Denis Sajfutdinow i bardzo utalentowany Andriej Kudriaszow. Są też Ukraińcy, których znam z ligi rosyjskiej i ukraińskiej - Poluchowicz, Ogorodnik, Borysenko. Byłoby wspaniale, gdyby ta swoista "wschodnia kolonia" pomogła Wandzie w osiągnięciu zadowalającego wyniku, a nasza jazda spodobała się kibicom, których przy tej okazji serdecznie pozdrawiam.

Razem z kolegami z Miszkolca w walce o awans do I ligi pokonaliście Orła Łódź. Czy teraz uda się powtórzyć ten wyczyn z Wandą?

- Już w pierwszej kolejce podejmujemy zespół Orła. Nasi pierwsi tegoroczni przeciwnicy także w tym sezonie będą należeli do faworytów rozgrywek, więc zaczynamy z wysokiego "C". Mam nadzieję, że warunki pogodowe pozwolą nam na optymalne przygotowanie się do meczu i kibice obejrzą ciekawe widowisko. My damy z siebie wszystko. Jeśli wesprze nas liczna rzesza kibiców, jest szansa na wygraną. Serdecznie zapraszam na stadion!

A jaką rolę odegra w Wandzie Semen Własow?

- Ze swej strony będę dążył do tego, by nie zawieść pokładanych we mnie nadziei. Oczywiście będę się starał przywozić jak największe zdobycze punktowe, ale najważniejsze, by w każdym meczu cały zespół uzyskiwał przynajmniej o oczko więcej niż rywale.

Komentarze (0)