Piotr Protasiewicz: Wierzę, że wrócimy z dużymi punktami

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piotr "Pepe" Protasiewicz kapitanem mistrzowskiej drużyny. Przez ostatnie lata nie raz okazywał jak ważnym zespołem jest dla niego Falubaz. Chętnie służył zarówno pomocą jak i radą w parkingu. Każdy kibic Falubazu pamięta sytuację przed półfinałem, gdzie mimo kontuzji pojawił się na torze walnie przyczyniając się do wygranej swojej drużyny. Bez dłuższego zastanowienia po zakończeniu sezonu 2009 podpisał kolejny kontrakt, tym razem aż na 5 lat. Za to wszystko został nagrodzony przez klub i od środowej prezentacji można do niego mówić "kapitanie".

Jak zareagował na ten wybór nowy kapitan? - Nic dla mnie się nie zmieniło generalnie jeśli chodzi o podejście, stres nadal ten sam. Może oczekiwania w tym momencie są większe, bo chciałbym trochę tym młodszym zawodnikom pomóc. Wiadomo, że nie będę ich uczył jeździć. Greg Hancock jest to klasa sama w sobie, Freddie, Niels, Rafał również. Stąd chcę zwrócić uwagę na tych młodszych, jakaś podpowiedź na pewno będzie potrzebna. Czuję się świetnie, cieszę się, że dzisiaj była taka impreza. W końcu mieliśmy i poczuliśmy tego kibica. Za parę dni zaczynamy bój o ekstraklasę i walkę o pierwsze punkty. Koncentrujemy się w tym momencie na tym. Musimy się brać do roboty - skomentował "Pepe".

Za parę dni inauguracja sezonu 2010. Falubaz na pierwszy pojedynek wybiera się do Tarnowa. Zdaniem kapitana drużyna spod znaku Myszki Miki ma szansę na zdobycie pierwszych znaczących punktów. - Jeździmy po Polsce, bo nie mamy własnego toru. Musimy się pogodzić z tą sytuacją. Mam nadzieję, że nie wpłynie to na naszą dyspozycję na torze i 5 kwietnia pokażemy kawał dobrego żużla. Bardzo wierzę w to, że przyjedziemy z dużymi punktami z pierwszego spotkania. Jednak mecze pierwsze z beniaminkiem nie za dobrze wspominam - zakończył zawodnik.

Źródło artykułu: