Adrian Szewczykowski (PSŻ Lechma Poznań): Jestem zadowolony. Bodajże pierwszy raz w swojej karierze miałem okazję jechać w biegu piętnastym. Myślę, że powinienem mieć troszeczkę więcej punktów, bo jechałem bardzo dobrze. Może zabrakło objeżdżenia, niemniej jestem zadowolony. Jako drużyna zdobyliśmy 40 punktów, więc myślę, że jest to wynik który może cieszyć. Tor był dzisiaj twardy, podobny jak podczas eliminacji do IMŚJ, także oba starty w Grudziądzu mogę ocenić na plus.
Norbert Kościuch (PSŻ Lechma Poznań): Każdy z nas jest człowiekiem i ściga się po to, by wygrywać. Dla mnie nigdy nazwiska się nie liczyły. Jestem tego zdania, że z każdym można wygrać, trzeba tylko umiejętnie do tego podejść i wszystko jest do zrealizowania. Nie jestem zadowolony ze swojej postawy, ponieważ za dużo błędów technicznych dzisiaj popełniłem, co dało taki rezultat. Dopiero w końcówce pojechałem tak jak powinienem. W jednym z biegów zdobyłem zero punktów, nie powinno mi się takie coś w ogóle przytrafić i z dziewięciu punktów nie jestem zadowolony. W sześciu biegach powinienem zdobyć piętnaście. W czternastym wyścigu współpracowałem z Danielem Kingiem, bo na tym rzecz polega. To są zawody drużynowe, a nie turniej indywidualny. Być może kiedyś ja będę potrzebował takiej pomocy, na tym to polega i w taki sposób trzeba zdobywać punkty. Jeżdżąc indywidualnie nigdy nie zrobimy wyniku, to jest zespół i mamy tworzyć zespół oraz pomagać sobie nawzajem i to przyniesie rezultat.
Robert Kempiński (trener GTŻ-u): Jestem zadowolony z dyspozycji Polaków oraz z Kevina Woelberta. Zawodnicy zagraniczni pojechali bardzo słabo. Czy przed spotkaniem ktoś by powiedział, że Davey Watt zdobędzie cztery punkty? Też się nie spodziewałem i nie byłem w stanie przewidzieć, że ta trójka pojedzie tak słabo, a jak ktoś jest taki mądry to niech mi poda sześć trafnych cyfr w totolotka i mogę oddać połowę wygranej (śmiech). Niektórzy kibice zarzucali mi także dlaczego nie wystawiłem Artura Mroczki w biegu czternastym, ale po prostu nie mogłem, bo nie pozwala na to regulamin. Przed meczem z Rzeszowem na pewno będą zmiany, jeszcze dokładnie nie wiem jakie, ale na pewno będą.
Krzysztof Buczkowski (GTŻ Grudziądz): Był to trudny mecz. Początkowe spotkania są zazwyczaj trudne. Poznań już w sparingach potwierdził, że jest silny, bo mieli sparingi z trudnym rywalem, nam chyba trochę tego brakowało. Całe szczęście, że większość naszej drużyny jeździ w Anglii, dzięki czemu byliśmy objeżdżeni. No cóż, wyszło jak wyszło. Był to dla mnie ciężki mecz psychicznie, ale myślę, że dałem jakoś tam radę. Ciśnienie trzymało mnie praktycznie przez całe zawody, ale cieszę się, że wygraliśmy i dołożyłem do tego swoją cegiełkę. Z Arturem Mroczką bardzo dobrze mi się jeździ. Obaj jesteśmy z Grudziądza i jemu także dziękuję, gdyż też mi pomógł w dwóch biegach. Trzeba jechać po prostu dalej.
Tomasz Chrzanowski (GTŻ Grudziądz): Widziałem w wyścigach, które miałem przyjemność oglądać, że młodzi zawodnicy pokazali wolę walki. W momencie kiedy zerwali się ze startu ciężko było nam wyprzedzić rywali. To jest początek sezonu, jedni jeździli mniej, drudzy więcej, jedni są zadowoleni ze sprzętu, zaś inni nie, albo też czekają jeszcze za sprzętem, bo takie rzeczy się słyszy. W sumie jestem zadowolony ze swojej postawy. Postaram się przygotować do kolejnych spotkań tak, aby te punkty dla drużyny zdobywać. Moja sytuacja sprzętowa powoli się uspokaja i życzyłbym sobie, żeby ten sprzęt się sprawował tak jak się sprawuje i tyle. Zawodnik krajowy jest na co dzień w klubie, ma możliwość trenowania, przetestowania czy doregulowania się do toru. Tak było ze mną i jeszcze raz powtórzę, że ze swojej postawy jestem zadowolony. Nie mnie oceniać postawę całej drużyny. Miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie lepiej.
Artur Mroczka (GTŻ Grudziądz): Cieszę się, że wygraliśmy, to jest dla nas najważniejsze. Fajnie, że odjechałem pięć biegów i 11 punktów jest wynikiem, który mnie zadowala. Niepotrzebnie straciłem punkty w tym biegu, kiedy byłem trzeci i najbardziej mi tego szkoda. Krzysiek tutaj trochę odjechał i niestety nie udało mi się obronić drugiej pozycji, ale bardzo dobrze mi się z nim jeździ, bo obaj jesteśmy z Grudziądza. Na pewno szkoda, bo mój dorobek punktowy byłby identyczny jak w sobotę w Poole, gdzie zdobyłem 12+2 pkt. W Anglii jest wszystko na luzie, wiem że pojadę swoje pięć biegów i tamtejsi szefowie byli zadowoleni. Przed nami kolejny mecz w Rzeszowie i myślę, że jesteśmy w stanie tam powalczyć.