Piotr Paluch: Jestem bardzo, bardzo mile zaskoczony

Pierwszy ligowy pojedynek gorzowskiej Stali w tym sezonie za nami. Gorzowianie na własnym torze pokonali drużynę leszczyńskiej Unii 47:43. Na stadionie nie zabrakło przygotowanej na to spotkanie oprawy, a tym razem kibice zrobili niespodziankę wychowankowi Stali, obecnemu trenerowi młodzieży - Piotrowi Paluchowi.

- Oprawa podczas meczu z Unią Leszno była naprawdę wspaniała. Jestem bardzo, bardzo mile zaskoczony i naprawdę się nie spodziewałem, że będę mógł zobaczyć oprawę przygotowaną specjalnie dla mnie. Z klubem byłem związany od początku, nadal tutaj jestem i na pewno jeszcze na długo pozostanę, zarówno w dobrych jak i w złych momentach. Dziękuję kibicom za to, że cały czas myślą o mnie i mają w pamięci moją osobę. Chciałbym również podziękować tym wszystkim fanom za to, że mnie szanują, tak jak i ja mam dla nich uznanie - powiedział Piotr Paluch.

Jak dodaje wychowanek Stali Gorzów ta oprawa to była dla niego wielka niespodzianka i sam nie wiedział dlaczego ma znaleźć się na murawie podczas prezentacji - Tak naprawdę to podczas tego meczu nie wiedziałem po co mam iść na prezentację. Co mam tam robić? W pewnym momencie kolega powiedział "odwróć się". Zobaczyłem to, co przygotowali nasi kibice i się wzruszyłem. To była naprawdę wspaniała niespodzianka.

Piotr Paluch zakończył już karierę, jednak jeszcze w tym roku kibice gorzowskiej Stali będą mieli okazję podziękować wieloletniemu kapitanowi "żółto-niebieskich" za lata startów podczas turnieju, który odbędzie się pod koniec czerwca - Jeśli chodzi o mój turniej pożegnalny, to wstępną datą jest 27 czerwca. Chciałbym, aby w turnieju udział wzięli moi przyjaciele, z którymi startowałem. Zawodnicy jeżdżący w barwach Stali Gorzów, którzy teraz reprezentują inne kluby. Planuję również, aby w turnieju udział wzięli juniorzy "żółto-niebieskich" - zakończył popularny "Bolo".

Piotr Paluch szczególne względy u kibiców nadwarciańskiego klubu zaskarbił sobie wieloletnią jazdą w Stali oraz tym, że po spadku do 1 ligi w obliczu niepewnej przyszłości klubu stwierdził, że w Gorzowie może jeździć nawet za przysłowiowy talerz zupy.

Komentarze (0)