Jeździec Polonii Bydgoszcz w minionym czempionacie na Stadionie im. Alfreda Smoczyka wywalczył 9 punktów, dzięki czemu uplasował się w Grand Prix Europy na 6. lokacie. - Emil nie lubi toru w Lesznie. W lidze polskiej mecze na owalu Unii zazwyczaj mu nie wychodzą, a w GP udało mu się uzbierać tam jedynie 9 oczek. W Lesznie zawsze mamy problemy z dobraniem odpowiednich ustawień silnika, a Emil nie rozszyfrował jeszcze wszystkich ścieżek na tym obiekcie. Sajfutdinowowi nadal brakuje troszkę doświadczenia i chyba właśnie dlatego na tym torze wciąż nie jest zbyt mocny - powiedział Tomasz Suskiewicz, menadżer Emila Sajfutdinowa.
Rosjanin w ostatnich dniach nie pojawiał się zbyt często na żużlowym owalu, co również może wpłynąć na jego formę podczas GP Europy. - Nasze przygotowania nie poszły zgodnie z planem ze względu na katastrofę lotniczą z udziałem prezydenta Polski. Spotkania Speedway Ekstraligi zostały odwołane i Emil nie miał zbyt wielu okazji do jazdy przed pierwszym turniejem Grand Prix. Nie robiłbym jednak z tego wielkiego problemu, ponieważ to dotyczy niemal wszystkich zawodników. W piątek Sajfutdinow pojechał w meczu ligi duńskiej, a w poniedziałek i we wtorek trenował. Trening to oczywiście coś zupełnie innego niż zawody, ale w tej sytuacji nie dało się zrobić więcej - dodał Suskiewicz.
Wśród kibiców można spotkać się z głosami, że faworytami do zwycięstwa w Lesznie są żużlowcy startujący regularnie w brytyjskiej Elite League, której rozgrywki zainaugurowano już niemal miesiąc temu. - Zawodnicy z Elite League na pewno będą bardziej zdeterminowani od pozostałych jeźdźców, ale tory w Anglii są kompletnie inne od polskich, więc nie sądzę, żeby jazda na Wyspach dawała jakąś wielką przewagę nad resztą stawki - zakończył Suskiewicz.
Przypomnijmy, że Emil Sajfutdinow dzięki wywalczeniu w ubiegłym roku brązowego krążka IMŚ jest najmłodszym medalistą w historii cyklu Grand Prix.