Dużym zaskoczeniem dla grudziądzkich kibiców była absencja w Rzeszowie byłego zawodnika Marmy - Daveya Watta. Mimo że Australijczyk nie był awizowany w składzie na niedzielne spotkanie to miał on zasilić ekipę GTŻ-u. Ostatecznie jego miejsce zajął Edward Kennett. - To nie było tak, że ja nie chciałem zabrać na ten mecz Watta. Watt miał jechać, ale skoro dzwoni w sobotę, że jest nadal nie przygotowany sprzętowo, to co ja mogę zrobić? Miał jechać za Edwarda Kennetta. W trybie wręcz awaryjnym w ostatniej chwili ściągnęliśmy Anglika na mecz - wyjaśnił trener grudziądzkiej drużyny Robert Kempiński.
Zarówno Kennett, jak i dwaj pozostali obcokrajowcy Oliver Allen oraz Rory Schlein po raz kolejny zawiedli grudziądzkich działaczy i kibiców. Szkoleniowiec GTŻ-u uważa, że to właśnie ich postawa była główną przyczyną tak wysokiej porażki. - Przyczyną porażki była tragiczna postawa zawodników zagranicznych. Ja już nie przyjmuję tłumaczenia, że u nas twardo. Było przyczepnie źle, jest twardo też nie dobrze. Ja już na motor niestety nie wsiądę... - mówi Kempiński.
Kibice domagają się zmian w składzie i odsunięcia Schleina, Kennetta i Allena od składu. Pole manewru jest jednak ograniczone, gdyż niedawno kontuzji nabawił się Joe Haines. Mimo to, na kolejne spotkanie wyjazdowe przeciwko RKM ROW Rybnik planowane są pewne korekty. - Na mecz w Rybniku na pewno będą zmiany. Pojedzie z pewnością Kamil Brzozowski, ale co do Watta to nie wiem jak to będzie, jeśli znowu zadzwoni dzień przed meczem, że nie jest przygotowany to ja już na to nic nie poradzę. Jeśli chodzi o treningi to większość naszych zawodników jeździ za granicą, ja mogę dla wszystkich w sobotę przed meczem zrobić tutaj trening, jeśli tylko wyrażą chęci - twierdzi popularny "Kempes".
Czy w związku z bardzo słabą postawą obcokrajowców planowane są jakieś wzmocnienia składu? - Na mały kontrakt nie ma sensu na razie nikogo brać, ja nie widzę na rynku dostępnego żużlowca dobrej klasy, a po co nam taki co będzie robił 1,2 punkty? - uważa trener GTŻ-u.