W Lublinie Kolejarz startował osłabiony brakiem lidera, Sebastiana Aldena. Mimo to "Niedźwiadki" pokazały charakter. - Nikt z moich zawodników nie odpuszczał i to mi się bardzo podobało. Mecz był na styku od pierwszego do ostatniego biegu. Widowisko trochę popsuły te dziury na torze, ale mimo to myślę, że kibice wychodząc ze stadionu mogli czuć się zadowoleni. Tor ten dał się we znaki szczególnie Nowaczykowi i Sekuli, ale nie mogę mieć do nich pretensji, ponieważ naprawdę nie było lekko. Tobiasz Musielak pojechał trochę słabiej niż go stać, ale to było spowodowane chorobą. Szkoda, że w tym spotkaniu nie mogliśmy skorzystać z usług Aldena, bo wynik mógłby być dla nas jeszcze lepszy - powiedział na łamach SportoweFakty.pl Henryk Jasek.
Trener Kolejarza szczególnie zadowolony jest z postawy Antona Rosena. 18-letni Szwed na polskich torach startuje pierwszy sezon, a już teraz widać, że będzie bardzo silnym punktem drużyny. - Jestem bardzo mile zaskoczony postawą tego chłopaka. W Lublinie można powiedzieć, że Anton wykazał się niesamowitą kondycją. Były momenty, co zsiadał z motocykla, by po krótkiej chwili na niego powrócić i walczyć o kolejne punkty. Widać, że bardzo mu zależy na drużynie, co mnie niesamowicie cieszy... Taki zawodnik to przysłowiowy skarb - dodaje z uśmiechem na twarzy Jasek.
W niedzielę "Niedźwiadki" czeka kolejny mecz wyjazdowy. Tym razem przyjdzie im się mierzyć z Ostrovią Ostrów. Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że łatwo nie będzie, ale jest pewien, że jego drużyna powalczy o dobry wynik. - Jedziemy walczyć o dobry wynik i dla kibiców i dla samych siebie. Nie ma na nas żadnej presji, nie ma tego "musimy", a to czasem pomaga. Wiem na co stać moją drużynę i myślę, że z ręką na sercu mogę powiedzieć, iż każdy z chłopaków da z siebie wszystko i pojedzie o jak najlepszy wynik - kończy trener Kolejarza Rawicz.