Andrzej Maroszek: To była błazenada

Kolejarz Opole poniósł w piątek pierwszą porażkę. Choć przegranej w Łodzi się spodziewano, to jej rozmiary były zaskakujące. Trener Andrzej Maroszek w ostrych słowach wypowiedział się o postawie podopiecznych.

Opolanie nie podjęli walki z Orłem. Gospodarze wygrywali starty i na trudnym torze nie dali się wyprzedzać. Trener Kolejarza, Andrzej Maroszek, był rozczarowany postawą zawodników. - Byliśmy pozytywnie naładowani po zwycięskich meczach. Do Łodzi jechaliśmy w optymistycznym nastawieniu, z chęcią wygranej. Niestety, zostaliśmy rozgromieni, a wynik najlepiej ocenia naszą jazdę. To był nokaut- komentował Maroszek. - Nikt nie zasługuje na pochwałę. Nie można być zawodnikiem własnego toru, a na wyjazdach robić z siebie błazna. Tak, to była błazenada w naszym wykonaniu.

Słabą stroną opolan są juniorzy. Para Marcin Piekarski- Christian Ago w dwóch meczach nie potrafiła pokonać przeciwnika. Maroszek za niepowodzenie drużyny nie wini jednak młodzieżowców. - Juniorzy to faktycznie nasza pięta achillesowa, ale nie róbmy z nich kozłów ofiarnych. Są oni uzupełnieniem drużyny. Odpowiedzialność za wynik spoczywa na seniorach, którzy powinni zespół podrywać do boju, tymczasem w Łodzi statystowali.

Żużlowcy Kolejarza w piątek słabo wychodzili spod taśmy. - Złożyło się na to kilka czynników. Korzystne były pierwsze i czwarte pole. Z pozostałych startowało się trudno. Gospodarze wykazali się także cwaniactwem. Często "kradli" starty. Sędzia nie reagował, mimo naszych próśb o interwencję. Ponadto mieliśmy źle spasowane motocykle, nie dostosowane pod nawilżoną nawierzchnię przy starcie- wyjaśniał Maroszek, który miał pretensje do Michała Mitko. - W dniu meczu dowiedziałem się o jego problemach zdrowotnych. W czwartek dosięgła go grypa. Musiał zażywać tabletki, a jego organizm był bardzo osłabiony. Gdyby poinformował wcześniej o kłopotach, zostałby zastąpiony przez Ilię Bondarenko, przebywającego w parkingu. Mam żal do Michała, bo postąpił lekko egoistycznie, nie dla dobra zespołu.

Nietęgą minę miał prezes Kolejarza, Jerzy Drozd, zaskoczony rozmiarami przegranej. - Jechaliśmy na torze faworyta rozgrywek, ale nie spodziewaliśmy się takiego lania. Trudno komentować postawę żużlowców. Jechaliśmy bezbarwnie, a każdy zasłużył na naganę.

Opolanie w niedzielę rozegrają spotkanie w Krośnie, z tamtejszym KSM-em. - Trzeba odbudować się po porażce. Mam nadzieję, że pogrom w Łodzi będzie jak kubeł zimnej wody i na zawodników podziała mobilizująco. W składzie zajdzie jedna zmiana: Bondarenko zastąpi Mitkę, który po chorobie powinien odpocząć- tłumaczył szkoleniowiec Kolejarza.

Komentarze (0)