Tor w Rybniku miał być przyczepny i miał być atutem gospodarzy w starciu z GTŻ Grudziądz. Sobotnie i niedzielne opady sprawiły jednak, że tor nie tylko nie był sprzymierzeńcem gospodarzy, ale i ich przekleństwem.
Już w pierwszym biegu goście wygrali podwójnie, a gospodarze nie potrafili nawet "złamać" maszyny, żeby płynnie pokonać łuki rybnickiego owalu. Na wypadki długo nie trzeba było czekać. W biegu młodzieżowców swój udział w meczu zakończył Rafał Fleger, który tak niefortunnie upadł, że złamał obojczyk i na torze już się nie pojawił. W powtórce z podłożem zapoznał się nieatakowany Artur Mroczka i jasne stało się, że jest to początek festiwalu upadków w Rybniku.
Gospodarze nieco się odrodzili i zdołali objąć nawet jednopunktowe prowadzenie, które utrzymywało się do szóstego biegu. W nim Dariusz Momot, manager rybnickiego zespołu stracił swojego drugiego juniora. Fatalnie wyglądający upadek Sławomira Pysznego i kolejny niezdolny do dalszej jazdy junior sprawiły, że rybniczanie biegu z młodzieżowcem w obsadzie musieli odjechać z tylko jednym zawodnikiem na torze...
Kluczowymi biegami dla losów meczu były wyścigi numer 6,7 i 8. Wszystkie zakończyły się podwójnymi zwycięstwami przyjezdnych i GTŻ objął prowadzenie 29:18. Momot próbował ratować wynik na wszystkie możliwe sposoby. Podwójna rezerwa taktyczna w biegu numer 11 przyniosłaby oczekiwany skutek, ale w prowadzącego Ronniego Jamrożego wpadł Krzysztof Buczkowski. Efekt? Kontuzja lidera rybnickiego zespołu. - Najgorzej po tej rzezi wygląda sprawa z ręką Jamrożego. Według wstępnych diagnoz jego przerwa w startach potrwa od sześciu do ośmiu tygodni... - mówił po meczu ciężko wzdychający prezes rybnickiego zespołu Michał Pawlaszczyk.
W tym momencie jasne stało się, że RKM ROW ma już tylko matematyczne szanse na sukces. Przyjezdni kropkę nad i postawili w biegu 13. Ambitnie walczący Rekiny chciały jeszcze w ostatnich biegach jak najbardziej zbliżyć się do rywala, a ambicję tą okupili kolejnym niezwykle groźnie wyglądającym upadkiem Andreia Karpova. Ukrainiec tak mocno walczył o podwójną wygraną w ostatnim biegu dnia, że zahaczył o motocykl Daniela Nermarka i z całym impetem wpakował się w bandy okalające tor. Kibice zamarli, bo wypadek wyglądał makabrycznie, na torze po raz kolejny tego dnia pojawiła się karetka, a Ukraińcowi założono na szyję gorset usztywniający. Karpov na całe szczęście wstał w parkingu na własne nogi, a w powtórce biegu najlepszy tego dnia Rory Schlein na ostatnim łuku objechał Nermarka i przypieczętował cenny sukces przyjezdnych.
- Tor nie był dzisiaj bezpieczny. Pogoda zrobiła swoje i tak to wyglądało. Robiliśmy dzisiaj wszystko co w naszej mocy żeby wygrać te zawody i odjechać je bez żadnych kontuzji - mówił po meczu Australijczyk Schlein, który powrócił na tor do Rybnika w iście imponującym stylu. Rory zanotował na swoim koncie 14 punktów i bonus, czyli komplet punktów, a to z pewnością jego najlepszy występ w tegorocznym sezonie.
Australijczyk był jednym z zawodników, którzy walczyli tego dnia z sędzią zawodów. Zawodnicy bowiem nie chcieli rywalizować na tak trudnym torze, który groził wypadkami, których jak się później okazało, było mnóstwo. - Warunki atmosferyczne sprawiły, że tor ten nie nadawał się do walki. Szkoda, że tak to się skończyło. Trzeba pamiętać w takich sytuacjach też o kibicach, którzy przyszli na stadion oglądać ciekawe zawody żużlowe - mówił po spotkaniu Tomasz Chrzanowski, krajowy lider GTŻ. - Na szczęście udało się dokończyć zawody bez żadnych kontuzji. Niestety sztuka ta nie udała się gospodarzom...
- Warunki były dzisiaj takie same dla obu zespołów, dlatego nie ma co zwalać winy na tor - skomentował zawody Momot, manager Rekinów. - Próbowaliśmy w środku zawodów rozmawiać z zawodnikami, pomagać im wybrać optymalne ścieżki, ale nie wyszło. Zawiódł Kylmaekorpi, od którego wymagamy ok. 9-10 punktów, a przywozi 2.
Rybniczanie w tym meczu nie tylko stracili dwa punkty za wygraną, ale i czterech zawodników, co w perspektywie kolejnych meczów nie daje pozytywnych myśli. - Czy mamy pieniądze na wypożyczenie kogoś? Takowe znalazły by się, ale trzeba usiąść i sprawdzić, kogo można by było zakontraktować. Mamy za chwilę spotkanie i będzie burza mózgów. Może uda się kogoś sensownego zakontraktować, a może trzeba będzie zacisnąć zęby i jechać tym co się ma - zakończył Pawlaszczyk.
Po tym spotkaniu należało by sobie jednak zadać pytanie, czy dopuszczanie do zawodów na takim torze ma sens. Cztery kontuzje, kilkanaście upadków i jazda w niczym nie przypominająca żużlowego spektaklu - to odpowiedź chyba dość konkretna na to banalne pytanie. Sędzia był jednak innego zdania.
GTŻ Grudziądz - 51
1. Davey Watt - 8+1 (3,0,2*,2,1)
2. Rory Schlein - 14+1 (2*,3,3,3,3)
3. Krzysztof Buczkowski – 5 (w,3,2,w)
4. Kamil Brzozowski - 6+2 (1,2*,1*,1,1)
5. Tomasz Chrzanowski - 10+2 (1*,2*,2,2,3)
6. Artur Mroczka - 6 (w,2,3,0,1)
7. Kevin Woelbert - 2 (2)
RKM ROW Rybnik - 38
9. Nicolai Klindt - 7 (1,1,3,2,u,0)
10. Joonas Kylmaekorpi - 2 (0,0,0,2)
11. Ronnie Jamroży - 7+1 (3,1*,3)
12. Andrei Karpov - 9+1 (2*,2,1,1,3,w)
13. Daniel Nermark - 10 (3,1,1,3,2)
14. Rafał Fleger - 0 (w,w,w)
15. Sławomir Pyszny - 3 (3,0,w)
Bieg po biegu:
1. Watt (65,32), Schlein, Klindt, Kylmaekorpi 1:5
2. Pyszny (66,06), Woelbert, Mroczka (w), Fleger (w) 3:2 (4:7)
3. Jamroży (65,49), Karpov, Brzozowski, Buczkowski (w) 5:1 (9:8)
4. Nermark (66,41), Mroczka, Chrzanowski, Pyszny 3:3 (12:11)
5. Schlein (64,23), Karpov, Jamroży, Watt 3:3 (15:14)
6. Buczkowski (66,16), Brzozowski, Nermark, Pyszny (w) 1:5 (16:19)
7. Mroczka (65,41), Chrzanowski, Klindt, Kylmaekorpi 1:5 (17:24)
8. Schlein (64,96), Watt, Nermark, Fleger (w) 1:5 (18:29)
9. Klindt (64,42), Buczkowski, Brzozowski, Kylmaekorpi 3:3 (21:32)
10. Jamroży (65,04), Chrzanowski, Karpov, Mroczka 4:2 (25:34)
11. Schlein (65,48), Klindt, Karpov, Buczkowski (w) 3:3 (28:37)
12. Nermark (65,66), Watt, Mroczka, Fleger (w) 3:3 (31:40)
13. Karpov (65,42), Chrzanowski, Brzozowski, Klindt (u) 3:3 (34:43)
14. Chrzanowski (65,56), Kylmaekorpi, Brzozowski, Klindt 2:4 (36:47)
15. Schlein (66,41), Nermark, Watt, Karpov (w) 2:4 (38:51)
Sędziował: J.Piekarski
Widzów: 7,000
NCD: Rory Schlein w biegu numer 5 (64,23)