Można powiedzieć, że podczas meczu w Gdańsku Rafał Okoniewski jeździł wybitnie w kratkę. - Tak, zgadza się. Było to dla mnie ciężkie spotkanie. Kombinowałem z motocyklami i wygrałem jeden bieg. Później zostawiłem to samo przełożenie i przegrałem. Znowu zmieniałem zębatki i było w kratkę. Nie jestem sobą i brakuje mi dużo jazdy - skomentował Okoń w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Tydzień temu zaliczyłem dość groźnie wyglądający upadek i przez tydzień nie jeździłem. W czwartek wyjechałem w Rawiczu, gdzie przejechałem osiem okrążeń i zjechałem, bo nie chciałem się nadwyrężać, gdyż bolało. Dziś też nie jestem w pełni sprawny, ale problem był z dopasowaniem motocykla. W ostatnim biegu było już lepiej. Wyszliśmy lepiej ze startu, a gdyby Lee nie napinał się tak na Zetterstroema, to może byłoby nawet 5:1. Zajechał mi drogę, musiałem wyhamować, w to miejsce wjechał Zorro i było 4:2 - dodał Okoniewski.
Czy rzeszowian satysfakcjonuje zdobycie 39 punktów? - Na pewno nie. Myśleliśmy, że będzie tych punktów więcej. Gdański zespół jest jednak bardzo mocny - skomentował Okoniewski, który odniósł się również do rezerw taktycznych, jakie miały miejsce podczas meczu. - Poczuliśmy, że trzeba to odrobić. Jakoś w końcówce nam się to udało, bo przewaga gospodarzy była znacznie wyższa - przyznał szczery żużlowiec zespołu z Podkarpacia.
W ubiegłym sezonie Okoniewskiemu zupełnie nie wyszedł mecz w Gdańsku. Zdobył on zaledwie punkt w czterech biegach. Czy to, że tym razem oczek na koncie Okonia było aż dziesięć, to dobra postawa tego zawodnika, czy słabsi, bo pierwszoligowi rywale? - Nie są to słabsi rywale, bo nie można im nic ujmować. W tamtym sezonie brakowało mi jazdy. Było bardzo w kratkę, nie jeździłem praktycznie w ogóle w Polsce. Było to spowodowane moim słabszym występem, ale jak było kilku zawodników na jedno miejsce, to jeździ się ciężej - wytłumaczył się za zeszłoroczny występ zawodnik, który z Gorzowa przeszedł do Rzeszowa.
Przed rzeszowianami znakomita okazja do tego, aby się odkuć. Przed nimi mecz na własnym torze z Lokomotivem Daugavpils. - Teraz mamy mecz u siebie z Daugavpils. Wszystkie zespoły są wyrównane i starają się jeździć jak najlepiej. Mecze są dobre i tworzymy niezłe widowisko - zapowiedział Okoniewski.
Czy porażka różnicą dwunastu punktów nastraja pozytywnie Rafała Okoniewskiego przed rewanżem w Rzeszowie? - Jeszcze cały sezon przed nami i wszystko może się poukładać. Gdańsk ma sporą przewagę, ale my będziemy u siebie i postaramy się to odrobić. Zobaczymy jak będzie. Na pewno będzie to mocny przeciwnik i nie będzie nam łatwo - podszedł z respektem wychowanek Polonii Piła.