- Nie chciałbym w tej chwili mówić, że jesteśmy drużyną, która na pewno zdobędzie w tym roku medal. Przed nami naprawdę długi sezon i wiele się może wydarzyć. Cieszy mnie forma jaką prezentuje nasza drużyna. Widać, że jesteśmy szybcy i nie brakuje nam chęci zwyciężania. Idzie nam bardzo dobrze i to pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. Moja forma sportowa jest w tej chwili lepsza niż na początku ubiegłego sezonu. To mnie oczywiście cieszy. Mimo to czuję, że może być jeszcze lepiej. Chciałbym punktować na takim poziomie jak moi starsi koledzy z drużyny - powiedział dla SportoweFakty.pl Jurica Pavlic.
Chorwat otwarcie przyznał, że podczas meczu z Włókniarzem jego silniki nie spisywały się najlepiej. Junior "Byków" intensywnie pracuje nad doprowadzeniem swojego sprzętu do idealnego stanu. - Nie do końca mogę być zadowolony z motocykli. Momentami wyraźnie brakowało mi szybkości. Tak to jednak jest, kiedy przeprowadza się testy. W ubiegłym roku też sporo pracowałem przy sprzęcie, ale moje próby nie szły w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że teraz osiągniemy pożądany skutek.
W najbliższą niedzielę do Leszna przyjedzie Falubaz Zielona Góra. Jurica Pavlic jest świadomy potencjału rywala, ale podkreśla, że nazwiska rywali nie wpływają na jego podejście mentalne do zawodów. - Podejdziemy do tego spotkania w pełni zmobilizowani. Falubaz to drużyna, która nie ma we zwyczaju odpuszczać. Musimy być zatem uważni i trzymać gaz do samego końca meczu. Nie traktuję jednak czekającego nas spotkania w wyjątkowy sposób. Polska Ekstraliga jest piekielnie mocna i wyrównana. Nie można sobie pozwolić na lekceważenie jakiegokolwiek zespołu. Stając pod taśmą nie myślę o nazwiskach rywali. Każdego przeciwnika traktuję tak samo.