Piotr Rembas: Nie wystartuję w następnym meczu

Piotr Rembas i jego koledzy z zespołu bardzo dobrze byli spasowani w niedzielne popołudnie z torem w Ostrowie Wielkopolskim. To był klucz do wygranej pilan nad gospodarzami.

- Widziałem, że wszyscy jakoś dobrze sobie radzili. Ja tak samo nie skakałem tak jak zawsze z zębatkami w dół czy do góry. Praktycznie jechałem bez żadnych zmian od pierwszego wyścigu. Niewielka korekta była tylko na mój ostatni bieg - mówi zawodnik Polonii Piła.

Niedzielne zawody były niezwykle emocjonujące i jak wiadomo rozstrzygnęły się dopiero w ostatnim wyścigu na korzyść gości. - Byliśmy dobrze spasowani i po tym czternastym biegu przegranym podwójnie wierzyłem, że ostatni wyścig będzie na naszą korzyść. Jak widziałem dobre wyjście ze startu i mijanki na pierwszym łuku to wiedziałem, że koledzy już tego biegu nie oddadzą - mówi Piotr Rembas.

Pilanie odnieśli trzeci triumf z rzędu na torach II ligi. Stare porzekadło mówi, że zwycięskiego składu się nie zmienia. W przyszłą niedzielę drużyna Polonii w meczu wyjazdowym wystąpi bez Rembasa. Na przeszkodzie w występie na torze w Opolu staną mu obowiązki rodzinne. - W niedzielę mam komunię w rodzinie i szkoda, że nie będę mógł pojechać w meczu ligowym. Trener będzie musiał zrobić korektę, ale myślę, że będzie dobrze. Mam nadzieję, że kolejny mecz będzie do przodu, wierzę w swoich kolegów z zespołu. Musimy pójść za ciosem - powiedział 35-letni żużlowiec.

Komentarze (0)