Wraz z przyjściem do Unii Romana Jankowskiego na leszczyńskim torze na dobre zagościła przyczepna nawierzchnia, która sprzyja bardzo szybkiej jeździe. Już od pierwszych spotkań sparingowych w marcu zawodnicy Unii uzyskiwali na torze w Lesznie bardzo dobre czasy. W treningu punktowanym pomiędzy Unią Leszno, a Polonią Bydgoszcz Jarosławowi Hampelowi do rekordu toru zabrakło jedynie trzynaście setnych sekundy. Pobicie rekordu toru należącego od 2007 roku do Krzysztofa Kasprzaka wydawało się tylko kwestią czasu i to właśnie "Mały" typowany był jako główny kandydat do wykręcenia najszybszego czasu na "Smoku".
Doskonałą okazją na pobicie rekordu leszczyńskiego toru było Grand Prix Europy. Na stadion Alfreda Smoczyka zawitało 16. najlepszych zawodników świata, dysponujących bardzo szybkim sprzętem. Niestety gospodarze poszczególnych turniejów nie mają zbyt dużego wpływu na przygotowanie nawierzchni. Tor podczas GP był twardy, choć jak na standardy włodarzy cyklu i tak bardziej przyczepny niż zazwyczaj, co zaowocowało wieloma bardzo interesującymi biegami. Żaden z zawodników nie zbliżył się jednak do czasu Kasprzaka.
Ponad trzyletni rekord leszczyńskiego toru został jednak w końcu pobity. Historia lubi się powtarzać i pisze czasami bardzo przewrotne scenariusze. To nie najszybszy na początku sezonu Hampel, a nowy jeździec Byków - Janusz Kołodziej ustanowił kolejny rekord obiektu w Lesznie. Po raz trzeci z rzędu rekord toru został pobity na początku maja. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku rekordu ustanowionego przez Kasprzaka, także Kołodziej dokonał tego podczas meczu przeciwko drużynie z Zielonej Góry. Wreszcie "Koldi" został sprowadzony do Leszna w miejsce poprzedniego rekordzisty - Kasprzaka, który związał się z byłą drużyną Kołodzieja - Tauronem Azotami Tarnów. Przed sezonem wielu kibiców leszczyńskiej Unii miało wątpliwości czy Kołodziej będzie w stanie zastąpić Kasprzaka. Niedzielny rekord toru stanowi najbardziej wymowną odpowiedź.
Jak tuż po zawodach swój występ w niedzielnym spotkaniu skomentował Kołodziej? - Przede wszystkim dzisiaj była możliwość pobicia rekordu toru ponieważ pozwalały na to warunki. Cieszę się, że udało mi się ten rekord pobić. Jechało mi się dzisiaj świetnie. Dobrze się przygotowałem, wystawiłem trzy motocykle i każdy z nich spisywał się dobrze, a w tym biegu wykorzystałem chyba ten najlepszy i najszybszy - powiedział nowy rekordzista toru w Lesznie. To już kolejny rewelacyjny występ "Koldiego" w tym sezonie. Czy żużlowiec Byków znajduje się obecnie w życiowej formie? - Wydaje mi się, że tak, ale nie ma też co zapeszać, więc powiedzmy, że nie wychodzi mi źle. Staram się jak tylko mogę. Nie bez znaczenia jest przecież fakt, że jechaliśmy dziś na własnym torze, więc nie ma też co przesadzać z nadmiernym optymizmem - zakończył.