Rafał Szombierski w sobotnim turnieju pojawił się na liście startowej pod numerem 15. W silnie obsadzonym turnieju "Szumina" będzie chciał przypomnieć się rybnickim kibicom z jak najlepszej strony. - Postaram się wypaść jak najlepiej, co będzie zobaczymy. Niestety jazdy na razie nie było najwięcej ze względu na pogodę. W czwartek kolejny raz podchodzę do licencji na torze w Częstochowie i mam nadzieję, że się odbędzie - mówi wychowanek RKM-u Rybnik. Co jeśli Szombierskiemu nie udało się odnowić licencji? - Wtedy musimy odwołać turniej, bo Rafał musi w nim jechać - mówił z uśmiechem Krzysztof Mrozek, główny organizator turnieju pamięci Łukasza Romanka, a jednocześnie menager Szombierskiego. W jaki sposób drogi Szombierskiego i Mrozka połączyły się? - Szkoda było zaprzepaścić kariery Rafała, a sytuacja na rynku polskich żużlowców nieco to wymusiła. Rafał ma naprawdę ogromny potencjał i potrafi jechać. Chyba tam gdzie przebywał przez ostatni rok to nie jest jego miejsce. Jego naturalnym miejscem jest tor żużlowy. Spotkaliśmy się, mamy jakieś wspólne założenia i działamy zgodnie z nimi - tłumaczy Mrozek. - Cały czas się mówi, że Rafał to żużlowiec z najwyższej półki. Proszę mi wierzyć, że będziemy dążyć do tego, żeby Rafał wrócił na odpowiednie miejsce w żużlowej hierarchii, a wierzę, że go na to naprawdę stać.
Szombierski jeszcze przed kilkom laty był idolem rybnickiej publiczności. Swoimi szalonymi akcjami i przebojowością zdobył serca fanów. Teraz popularny "Szumina" będzie starał się powrócić do dyspozycji sprzed lat. - Do sezonu jestem przygotowany bardzo dobrze. Czuję się dobrze, całą zimę przepracowałem solidnie. Dużo czasu spędziłem na siłowni. Teraz brakuje tylko jazdy - mówi Szombierski, który do sezonu przygotowywał się z Kamilem Cieślarem, Taiem Woffindenem oraz Lewisem Bridgerem.
Zawodnik jest bardzo zadowolony ze sprzętu jakim dysponuje oraz z tego, jacy ludzie otaczają go przy próbie powrotu do żużla na najwyższym poziomie. - Powiem tak, że takiego sprzętu, jakim dysponuję teraz, nie miałem przez całą swoją karierę - ocenia były drugi wicemistrz świata juniorów. - Takich ludzi, jacy mnie teraz otaczają nigdy jeszcze wokół siebie nie miałem. Nie mogę zaprzepaścić tej szansy.
Zdanie licencji i dobry wynik w sobotnim turnieju pamięci Łukasza Romanka może Szombierskiemu otworzyć drogę do debiutu w barwach Włókniarza Częstochowa. Czy tak się stanie? Tego niewiadomo. Nie ma również tematu jazdy Szombierskiego w Rybniku. - Kontak z macierzystym klubem jest porządku. Myślę, że tak już pozostanie. Na temat kontraktu w rybnickim klubie nie myślałem w ogóle. Teraz liczy się Częstochowa - komentuje zawodnik.
Jak wychowanek rybnickiego klubu zapatruje się na swój występ w sobotniej imprezie? - Będę się starał sprawić niespodziankę. Kilka lat temu w memoriale Jana Ciszewskiego niespodziankę zrobił Roman Chromik. Tutaj naprawdę każdy może zrobić niespodziankę - ocenia Szombierski. Kto według niego jest faworytem? - W stawce jest Tomasz Gollob i każdy na niego liczy. W ubiegłym roku było jednak podobnie, a Gollob nie znalazł się nawet na podium. Trudno zatem wskazać faworyta - kończy zawodnik, który według organizatorów powinien być przysłowiowym magnesem dla fanów.